"Działania w szarej strefie w postaci infiltracji naszego terytorium poprzez grupy rozpoznawcze, dywersyjne i prowadzenie rozpoznania infrastruktury granicznej oraz infrastruktury krytycznej na terenie Polski, czy też przerzucanie osób działających na rzecz białoruskich bądź rosyjskich służb, np. w grupach migrantów. Również demonstracyjne rozmieszczenie bojowników z grupy Wagnera gdzieś na granicy i wywierania presji psychologicznej na nasze służby. To jest katalog działań, które prawdopodobnie mogą wystąpić" - tak możliwe posunięcia Grupy Wagnera opisywał dr Filip Bryjka, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Tuż za naszą wschodnią granicą na Białorusi stacjonują żołnierze Grupy Wagnera. Do naszych sąsiadów przybywają kolejne kolumny najemników. Pojawiają się doniesienia o powtarzających się w różnych formach groźbach pod adresem Polski, a także o obecności ciężkiego sprzętu na wyposażeniu bojowników.

Zdaniem eksperta PISM nie oznacza to, że wagnerowcy, którzy właściwie nie dysponują tego typu wyposażeniem, zostali dozbrojeni. Jak mówił: Obecnie obserwujemy odwrotny trend. Mianowicie Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej już jakiś czas temu ogłosiło, że ponad dwa tysiące sztuk sprzętu, w tym właśnie wozów opancerzonych, armat, haubic, czołgów, należących wcześniej do Grupy Wagnera, zostało przekazane Ministerstwu Obrony. Część tego sprzętu ma trafić do Gwardii Narodowej.

Wagnerowców na Białorusi należy się obawiać?

W ostatnim czasie pojawiły się informacje o zapisach w umowach nowych rekrutów tej organizacji, dotyczących gotowości do uczestnictwa w działaniach wojskowych w państwach sąsiadujących z Białorusią, takich jak Polska i Litwa. Dr Bryjka uznaje te doniesienia za kolejny element wojny informacyjnej, mający na celu wywołanie strachu w polskim społeczeństwie i zniechęcenie Polaków do popierania Ukrainy.

Od samego początku rozmieszczenia Grupy Wagnera na Białorusi obserwujemy zintensyfikowane działania psychologiczne, propagandowe ukierunkowane na zastraszenie naszego społeczeństwa tym, że grupa Wagnera została tam celowo, z wyprzedzeniem rozmieszczona, że było to działanie zaplanowane - mówił analityk.

Nie uważa też, żeby możliwa była jakaś forma pełnowymiarowego ataku wagnerowców na terytorium Polski. Jego konsekwencje byłyby zbyt duże. Takie działanie musiałoby zostać uznane za akt agresji, ponieważ zgodnie z rezolucją Zgromadzenia Ogólnego ONZ z 1974 roku wysyłanie organizacji terrorystycznych, grup najemników i innych grup zbrojnych jest jednym z czynów, które mogą zostać uznane za agresję zbrojna - podkreślał Bryjka. A to oznaczałoby wybuch wojny z NATO, która nikomu nie jest na rękę. 

Nowy dowódca wagnerowów na Białorusi

Dziennikarze śledczy ustalili tożsamość nowego dowódcy Grupy Wagnera na Białorusi. Został nim Siergiej Czubko, ps. "Pionier", który wcześniej brał udział w operacjach bojowych chociażby w Syrii, Libii i Mali. Nie jest to postać szeroko znana, a gość Radia RMF24 wskazuje na niejednoznaczne opinie na jego temat. Nie mamy potwierdzenia jego dossier i szlaku bojowego. Z pewnością będziemy bacznie przyglądać się jego sylwetce i mam nadzieję, że z czasem będziemy mieć więcej informacji na temat tego, kim on jest - mówił Bryjka.

Opracowanie Dorota Hilger 

 

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.