Zakochane Sosny to drzewa, które łączy silna więź. Dosłownie! Warto ich poszukać, spacerując po Uroczysku Buczyna w Chorzowie na Śląsku. Inne drzewo z gorącym uczuciem w nazwie spotkamy na Mazowszu: to Sosna Bezgranicznej Miłości w gminie Lubowidz.

Zakochane Sosny w Chorzowie

"Sosny zrosły się gałęziami. Sosna po lewej stronie wrosła gałęzią w sosnę po prawej stronie. Wynika to z mechanicznego początkowo tarcia i później te dwa drzewa scaliły się w jedno" - wyjaśnia Sławomir Forystek z Nadleśnictwa Katowice.

O tych wyjątkowych drzewach mówi się "Zakochane Sosny", ponieważ wyglądają tak, jakby trzymały się za gałęzie. Leśnicy znają je od dawna, ale nikt nie próbował oszacować czasu, w którym doszło do ich zrośnięcia.

Gdybyśmy chcieli ustalić dokładnie, ile ten zrost ma lat, musielibyśmy wwiercić się do środka.

"Nie robiliśmy tego, bo jest to pewna ingerencja w drzewo" - mówi Sławomir Forystek.

Dodaje, że zrośnięte drzewa to pewna rzadkość, choć dla osób zajmujących się np. ogrodnictwem nie jest to nic nadzwyczajnego.

"W podobny sposób jesteśmy w stanie witalnie zasilić konkretnego osobnika. Jeśli chcemy podtrzymać przy życiu okaz, który jest dla nas cenny, obsadza się go innymi okazami z tego samego gatunku i wszczepia w niego pędy. W tym przypadku też można powiedzieć, że sosnę po prawej stronie zasila sosna po lewej stronie" - podkreśla Sławomir Forystek.

Sosna Bezgranicznej Miłości na Mazowszu

Inne "rozkochane" drzewo spotkamy w gminie Lubowidz na Mazowszu. To Sosna Bezgranicznej Miłości.

Ma prawie 250 lat i jest wysoka na niemal 10 metrów.

Skąd jej nazwa? Otóż w pobliżu miejsca, w którym rośnie, przebiegała w czasie zaborów granica między Prusami a Rosją.

Jak opowiada nam Adam Pietrzak z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie, po jednej ze stron granicy wartę pełnił carski żołnierz o imieniu Jura.

"On pomógł młodej Polce, która miała na imię Kasia, uratować krowę, która utknęła na podmokłym brzegu rzeki Wkra. W ten sposób ci młodzi się poznali i zapałali do siebie bardzo gorącym uczuciem. Ale, jak to bywa w takich przypadkach, przeciwny temu związkowi był ojciec Kasi, który nie chciał, by córka związała się z Moskalem" - opowiada Adam Pietrzak.

Dodaje, że zakochany Jura przysiągł, że przyjmie katolicki chrzest, a dzieci pary będą żyć w Polsce.

A później już - dobrze się domyślacie - Kasia i Jura żyli długo i szczęśliwie...

/RMF FM
/RMF FM
Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego nowego internetowego Radia RMF24.pl:

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24.pl na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.