Prezydent Rosji Władimir Putin rozmawiał z prezydentem elektem Ukrainy Petro Poroszenką przy okazji obchodów 70. rocznicy desantu aliantów w Normandii. Rozmowa trwała kwadrans. Według biura prezydenta Francji Francois Hollande'a, przywódcy uścisnęli sobie dłonie. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow podał, że Poroszenko i Putin "opowiedzieli się za jak najszybszym powstrzymaniem rozlewu krwi na południowym wschodzie Ukrainy, a także za zakończeniem walk po obu stronach - zarówno po stronie ukraińskich sił zbrojnych, jak i zwolenników federalizacji Ukrainy".

Było to pierwsze spotkanie Putina i Poroszenki twarzą w twarz, od kiedy Rosja dokonała aneksji Krymu. 

Rozmowa dotyczyła możliwych kroków mających na celu deeskalację - powiedział przedstawiciel biura Francois Hollande'a. Jak dodał, "w najbliższych dniach omawiane będą warunki dotyczące rozejmu na Ukrainie". Putin i Poroszenko poruszyli również m.in. temat gospodarczych skutków kryzysu na Ukrainie. Była to normalna, poważna wymiana między dwoma przywódcami - zaznaczył pracownik prezydenckiego biura.

Według niego, spotkanie otwiera drzwi do uznania przez Rosję nowego prezydenta Ukrainy.

Do rozmowy, w której uczestniczyła również kanclerz Niemiec Angela Merkel, doszło przy okazji obchodów 70. rocznicy desantu aliantów w Normandii. Po wspólnym zdjęciu zachodnich przywódców większość z nich udała się na lunch wydany przez prezydenta Francji na zamku w Benouville. Właśnie w drodze na lunch doszło do nieformalnego spotkania Merkel, Putina i Poroszenki.

Merkel przypomniała Putinowi o obowiązku Rosji wobec Ukrainy

Z Władimirem Putinem spotkała się dzisiaj również kanclerz Niemiec Angela Merkel, która przypomniała rosyjskiemu przywódcy, że obowiązkiem Rosji jest pomoc w zaprowadzeniu pokoju na Ukrainie. Podczas tych rozmów kanclerz wyraziła przekonanie, że teraz, po uznaniu przez społeczność międzynarodową wyborów prezydenckich na Ukrainie, należy wykorzystać czas, by doprowadzić do stabilizacji, głównie na wschodzie Ukrainy - podała po spotkaniu rzeczniczka niemieckiego rządu. Dodała, że Merkel "skorzystała też z okazji, by przypomnieć Rosji o jej wielkiej odpowiedzialności w tej kwestii".

Z kolei według rosyjskiej agencji ITAR-TASS, Putin i Merkel skoncentrowali się na poszukiwaniu kompromisów w sprawie uregulowania sytuacji na Ukrainie. Rozmowa przebiegała torem poszukiwania rozwiązań i kompromisów, a nie z punktu widzenia rozbieżności - powiedział doradca Putina ds. polityki zagranicznej Jurij Uszakow, który uczestniczył w spotkaniu.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow przyznał, że liderzy poświęcili sytuacji na Ukrainie całą swoją godzinną rozmowę. Putin i Merkel w pełni skoncentrowali się na sprawach ukraińskich, na poszukiwaniu uregulowania ukraińskiego - powiedział. Pytany, czy rozmawiali o różnicach w podejściu Moskwy i Berlina do sprawy Ukrainy, odparł: Właśnie temu poświęcona była rozmowa.

Reuters: W weekend Ukraina i Rosja mają wznowić rozmowy o gazie

Agencja Reutera podała dzisiaj, powołując się na źródło rządowe w Kijowie, że Ukraina i Rosja wznowią w czasie weekendu rozmowy o gazie, by spróbować rozstrzygnąć spór w kwestii jego ceny, a Kijów rozważa spłatę zadłużenia za dostawy ubiegłoroczne. Rozmowy będą kontynuowane w sobotę, niedzielę i w poniedziałek. Spodziewamy się decyzji we wtorek - powiedziało źródło agencji.

Tymczasem rosyjski ITAR-TASS, powołując się na rzeczniczkę komisarza UE ds. energii Guenthera Oettingera, Sabine Berger, podał, że Komisja Europejska zaproponowała, by trójstronne spotkanie Rosji, UE i Ukrainy w sprawie gazu odbyło się środę, 11 czerwca. Na razie nie wiadomo, gdzie takie spotkanie miałoby się odbyć, najpewniej jednak w Brukseli, jak powiedziało wcześniej rosyjskiej agencji jej unijne źródło.

Strony sporu różnią się co do tego, ile ukraiński Naftohaz jest winien rosyjskiemu Gazpromowi. Ukraina twierdzi, że zadłużenie za rok 2013 i do kwietnia roku 2014 wynosi 2,2 mld dolarów. Według strony rosyjskiej, Ukraina winna jest z tytułu zrealizowanych do 1 kwietnia dostaw gazu 4,46 mld dolarów - z czego w ubiegłym tygodniu Naftohaz uregulował 786 mln dolarów.

Gazprom przedłużył do wtorku, 10 czerwca, termin uregulowania zapłaty za dostarczony wcześniej gaz. Rosja zagroziła, że brak rozwiązania problemów z płatnościami doprowadzi do odcięcia dostaw gazu dla Ukrainy, co mogłoby zagrozić dostawom do państw UE.

Według Kijowa, zanim nastąpią dalsze płatności, Rosja powinna obniżyć cenę eksportowanego na Ukrainę gazu, która obecnie wynosi 485 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Ukraińcy chcą przywrócenia ceny 268,5 dolara za tysiąc metrów sześciennych - taką cenę wprowadzono po tym, jak ówczesny prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz zrezygnował z planów podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Gdy w lutym Janukowycz został obalony przez społeczne protesty, Moskwa wycofała się z tej obniżki. Szef ukraińskiego rządu Arsenij Jaceniuk uznał, że żądania cenowe Moskwy, która domaga się, by od 1 kwietnia Kijów płacił 485 dolarów za tysiąc metrów sześciennych paliwa, podyktowane są względami politycznymi.