Kraje Unii Europejskiej przyjęły w poniedziałek wieczorem nowe sankcje wobec Rosji - poinformował szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy. Z wdrożeniem restrykcji Unia poczeka kilka dni, aby ocenić, czy przestrzegane jest zawieszenie broni na wschodzie Ukrainy.

"Wejście w życie, poprzez publikację (decyzji) w Dzienniku Urzędowym UE, nastąpi w ciągu kilku najbliższych dni. To da czas na ocenę wdrażania porozumienia o zawieszeniu broni i planu pokojowego - poinformował Van Rompuy w komunikacie. "W zależności od sytuacji na miejscu, UE jest gotowa do przeglądu uzgodnionych sankcji w całości albo częściowo" - wyjaśnił.

Nowe restrykcje, uzgodnione w piątek przez ambasadorów państwa unijnych, rządy zatwierdziły w drodze procedury pisemnej.

Według źródeł dyplomatycznych lista objętych sankcjami wizowymi i finansowymi miałaby zostać rozszerzona o 24 osoby i firmy. Sankcje gospodarcze miałyby obejmować m.in. zakaz pozyskiwania funduszy na europejskich rynkach kapitałowych dla firm z przemysłu obronnego oraz państwowych przedsiębiorstw naftowych z Rosji. Według przecieków sankcje miałyby dotknąć Gazprom Bank, Gazprom Nieft, który jest naftową filią Gazpromu, koncerny Rosnieft i Transnieft.

Będzie opóźnienie wdrożenia sankcji. "Odżyły stare podziały"

Unia Europejska jednocześnie opóźniła wejście w życie sankcji wizowych i ekonomicznych wobec Rosji. Chce najpierw ocenić, czy przestrzegane jest zawieszenie broni na wschodzie Ukrainy. Oznacza to, że we Wspólnocie znowu nasiliły się głosy krajów niechętnych sankcjom. Odżyły stare podziały. Państwa takie jak Finlandia, Czechy czy Słowacja apelowały, żeby się wstrzymać z sankcjami i sprawdzić czy rozejm się utrzyma. Kraje te boją się o własne interesy, bo Moskwa grozi odwetem.

Wejście w życie sankcji odsunięto o kilka dni (pierwotnie miały obowiązywać od dzisiaj) i uzależniono od rozwoju sytuacji w terenie. Jak informuje nasza korespondentka Katarzyna Szymańska-Borginon, dla zachowania pozorów jedności ogłoszono, że formalnie sankcje zostały zatwierdzone. Pod presją przeciwników sankcji zrezygnowano (już w piątek, gdy nadeszły pierwsze wieści o rozejmie) z wpisania na listę osób objętych zakazem wjazdu do Unii - rosyjskiego ministra obrony Sergieja Szojgu.

(mn)