"Nie będziemy się zniżać do dyskutowania z kiepską propagandą. Ale po raz kolejny mamy do czynienia z nieznośną arogancją i pretensjami USA, twierdzącymi, że ostateczna prawda jest po ich stronie" – pisze MSZ Rosji w odpowiedzi na listę 10 kłamstw Władimira Putina ws. Ukrainy, opublikowaną na stronie Departamentu Stanu USA. "Jest rzeczą oczywistą, że Waszyngton tak jak dawniej nie jest w stanie zaakceptować tego, że sytuacja rozwija się niezgodnie z jego założeniami" – podkreśla.

Dokument pod tytułem "Fikcja prezydenta Putina: 10 fałszywych twierdzeń na temat Ukrainy" zamieszczony na stronach internetowych Departamentu Stanu, to wyraz "cynizmu i podwójnych standardów" Amerykanów - oznajmił rzecznik rosyjskiej dyplomacji Aleksandr Łukaszewicz w komunikacie. Uznał go za "prymitywne naginanie rzeczywistości". Stwierdził też, że Ameryka nie ma moralnego prawa do pouczania innych, ponieważ sama dopuściła się ataków na kraje, które nie stanowiły nawet zagrożenia dla jej bezpieczeństwa. Jak inaczej nazwać bombardowanie byłej Jugosławii czy wtargnięcie do Iraku pod fałszywym pretekstem? - pytał. Przypomniał m.in. wojnę w Wietnamie, operację w Libanie w 1958 roku, na Dominikanie w 1965, na Grenadzie w 1983 i bombardowanie Libii w 1986 roku.  Jednak Ameryka ma czelność krytykować Rosję za "zbrojną agresję" na Krym - podkreślił.

Departament Stanu wypomniał Putinowi wiele kłamstw, począwszy od twierdzenia, że rosyjskie siły na Krymie działają tylko w obronie rosyjskich obiektów wojskowych, natomiast "grupy obywatelskiej samoobrony" zajęły obiekty wojskowe i infrastrukturalne na Krymie po tezę, że rząd w Kijowie jest kontrolowany przez ekstremistów.

(mn)