Ministerstwo gospodarki chce umożliwić reklamowanie cydru. Szef resortu, wicepremier Janusz Piechociński uważa, że mogłoby to pomóc sadownikom po tym, jak Rosja nałożyła embargo na import polskich jabłek.

Ustawa o wychowaniu w trzeźwości generalnie zabrania jakiejkolwiek reklamy alkoholu, ale ustanawia jeden wyjątek - piwo. Producenci innych niskoalkoholowych napojów od dawna przekonują, że to niesprawiedliwe i należałoby te regulacje zmienić. Dotąd na ich apele niechętnie patrzyło ministerstwo zdrowia. Teraz jednak temat wraca po nałożeniu przez Rosję embarga m.in. na polskie jabłka.

Kluczowe jest to, aby wzmocnić impulsy, jeśli chodzi o przemysł rolno-spożywczy i przetwórczy oraz pobudzić możliwości eksportowe. (...) To jest kwestia choćby odblokowania zakazu reklamowania napojów niskoalkoholowych z jabłka, dodatkowej promocji na Europę w tym obszarze. Pracujemy nad tym - powiedział Piechociński Polskiej Agencji Prasowej.

Przekonywał, że chciałby, aby zakaz został zniesiony tak szybko, jak to możliwe: Nadajemy tym rozwiązaniom priorytet "na wczoraj".

Zniesienie zakazu reklamy cydru popiera Polska Rada Winiarstwa. Jest to wyrób, którego zawartość alkoholu zbliżona jest do piwa - podkreśliła Elżbieta Pawłowska, dyrektor z Polskiej Rady Winiarstwa.

Jak zauważyła, to dobry moment na zniesienie zakazu. Te jabłka, które nie pójdą na eksport, mogą być zagospodarowane w postaci cydru. Jeśli pojawi się możliwość reklamy, to w formie napoju owoce mogą trafić na eksport. Na rynku jest miejsce zarówno dla piwa, jak i dla cydru - stwierdziła.

Z przedstawionych przez Pawłowską danych wynika, że w ubiegłym roku wyprodukowano w Polsce 2 mln litrów cydru, zaś w pierwszej połowie tego roku - już 7-8 mln litrów. Gdyby reklama była dozwolona, produkcja byłaby jeszcze wyższa. Zwiększyłyby się też możliwości eksportu cydru i jego promocji na rynkach zagranicznych - zaznaczyła.

Prezes Związku Sadowników RP Mirosław Maliszewski poinformował z kolei, że związek złożył już stosowny projekt ustawy, która będzie regulowała reklamowanie cydru, tak jak to ma miejsce w przypadku piwa. Uważamy, że te produkty są bardzo zbliżone do siebie, mają tę samą grupę konsumentów, prawie ten sam proces technologiczny. Różnią się tylko możliwością reklamowania. Jeden i drugi nie działa na wzrost alkoholizmu w Polsce, wręcz przeciwnie. Byłoby więc dobrze, aby polskie społeczeństwo zachęcić do tego produktu poprzez działania reklamowe, tak aby częściej sięgać po cydr niż po alkohole mocne. Jest to dla nas, sadowników, pewna szansa na zagospodarowanie jabłek - podkreślił. Jak dodał, jest pozytywna decyzja w tej sprawie ministerstwa rolnictwa, ale negatywna ministra zdrowia. Maliszewski chce jednak namawiać resort zdrowia do zmiany zdania.

Również wiceprzewodnicząca komisji zdrowia Beata Małecka Libera (PO) uważa, że nie ma podstaw do tego, by utrzymywać zakaz reklamowania cydru. W rozmowie z PAP podkreśliła, że zawsze lepiej jest edukować w sprawach dotyczących konsekwencji spożywania alkoholu niż mnożyć zakazy. Moim zdaniem, lepiej sięgnąć po szklaneczkę piwa czy takiego niskoprocentowego alkoholu niż po wódkę - stwierdziła.

Z mniejszym entuzjazmem podchodzi do sprawy wiceszef sejmowej komisji gospodarki Antoni Mężydło. Czytałem opinię eksperta, który twierdzi, że w ogóle alkoholu nie powinno się reklamować, bo jest szkodliwy dla zdrowia - podkreślił. Przyznał, że ze względu na podobną procentową zawartość alkoholu do piwa oba napoje powinny być objęte podobnymi przepisami, ale jego zdaniem lepiej byłoby ograniczyć możliwości reklamowania piwa.

(edbie)