Reprezentacja Polski siatkarzy zaliczyła trzecią wygraną w walce o awans na igrzyska olimpijskie w Paryżu. We wtorek w turnieju kwalifikacyjnym w chińskim Xi'an Biało-Czerwoni pokonali Kanadę 3:2 (21:25, 25:20, 25:20, 20:25, 17:15). W środę w kolejnym spotkaniu Polacy zmierzą się z Meksykiem.

Pierwszy set był wyrównany do stanu 5:5. Wtedy 2 "oczka" z rzędu zdobyli Kanadyjczycy (7:5). Zespół z Kraju Klonowego Liścia wraz z upływem seta powiększał swoją przewagę. W pewnym momencie wynosiła ona już 4 punkty (16:12).

Biało-Czerwoni byli bliscy wyrównania (17:18), ale chwilę później znów odskoczyli Kanadyjczycy. To właśnie oni triumfowali w pierwszym secie 25:21.

W drugiej partii to Polacy dyktowali warunki. Szybko objęli 3-punktowe prowadzenie (6:3). Później przewaga Biało-Czerwonych stopniowo rosła. Pod koniec seta nasi zawodnicy prowadzili nawet 9 punktami (24:15). Wtedy podopieczni Nikoli Grbicia stanęli, a rywale zdobyli 5 "oczek" z rzędu (24:20). Polacy na szczęście chwilę później otrząsnęli się i wyrównali stan meczu.

Trzeci set był wyrównany do stanu 8:8. Później 3 punkty zdobyli Polacy (11:8) i znów ich przewaga stopniowo rosła.

Przy stanie 12:10 Biało-Czerwoni zaliczyli kapitalną serię 5 punktów z rzędu (17:10). Taka zaliczka wystarczyła im do spokojnego wygrania seta (25:20) i objęcia prowadzenia w meczu 2:1.

W czwartym secie do roboty wzięli się Kanadyjczycy. Zespół z Kraju Klonowego Liścia szybko objął 4-punktowe prowadzenie (5:1). To nie załamało Biało-Czerwonych, którzy zaczęli odrabiać straty. To się w końcu udało (9:9), a chwilę później Bartosz Bednorz wyprowadził Polskę na prowadzenie.

To jednak nie był koniec emocji w tym meczu. Przy stanie 15:15 najpierw Loeppky popisał się asem serwisowym, a chwilę później Maar dał 2-punktowe prowadzenie Kanadyjczykom (17:15).

Rywale nie pozwolili odebrać sobie już zwycięstwa w tym secie (25:20) i do wyłonienia zwycięzcy spotkania potrzebny był tie break.

Ten był bardzo szarpany. Rozpoczął się od 2-punktowego prowadzenia Polaków (2:0). Szybko jednak wyrównali Kanadyjczycy (3:3).

Kiedy Maar nabił się na potrójny blok Polaków, nasi zawodnicy znów wyszli na 2-punktowe prowadzenie (5:3). Chwilę później zablokowany został Kaczmarek i znów był remis (5:5).

Żaden z zespołów nie był w stanie wypracować sobie w tie breaku bezpiecznej przewagi. Przy stanie 9:9 zablokowany został Bołądź i Kanadyjczycy objęli pierwszy raz prowadzenie w tym secie.

Później do głosu doszedł Huber. Nasz środkowy najpierw zaatakował skutecznie ze środka, a chwilę później zaserwował asa (11:10 dla Polaków).

Po ataku Kochanowskiego Biało-Czerwoni znów objęli 2-punktowe prowadzenie (13:11). Polacy byli zaledwie 2 "oczka" od zwycięstwa. Wtedy o czas poprosił trener Kanadyjczyków. I to pomogło. Kolejne dwa punkty były właśnie autorstwa rywali, którzy ponownie doprowadzili do remisu (13:13).

Kiedy Szwarc zaserwował w aut, Polacy mieli pierwszą piłkę meczową. Niestety Kanadyjczycy ją obronili. Jednak co się odwlecze to nie uciecze. Biało-Czerwoni - po ataku Semeniuka - wykorzystali trzecią piłkę meczową i wygrali tę partię (17:15) cały mecz 3:2.

To trzecie zwycięstwo drużyny Nikoli Grbica, która w środę w kolejnym spotkaniu zmierzy się z Meksykiem.

Udział na igrzyskach w Paryżu zapewnią sobie po dwie najlepsze drużyny z trzech turniejów kwalifikacyjnych. Start ma zapewniony Francja jako gospodarz, a pozostali uczestnicy zostaną wyłonieni na postawie międzynarodowego rankingu.

Polska - Kanada 3:2 (21:25, 25:20, 25:20, 20:25, 17:15)

Polska: Marcin Janusz, Łukasz Kaczmarek, Norbert Huber, Jakub Kochanowski, Kamil Semeniuk, Bartosz Bednorz, Paweł Zatorski (libero) - Bartłomiej Bołądź, Wilfredo Leon, Grzegorz Łomacz, Aleksander Śliwka.

Kanada: Danny Demyanenko, Luke Herr, Eric Loeppky, Stephen Maar, Jordan Schnitzer, Arthur Szwarc - Justin Lui (libero) - Nicholas Hoag, James Walsh, Lucas Van Berkel.