Państwa NATO zgodziły się na użycie sił morskich do wprowadzenia w życie ONZ-owskiego embarga na dostawy broni do Libii - podała agencja AFP, powołując się na anonimowe źródła. Nadal jednak nie ma decyzji, czy NATO przejmie dowodzenie interwencją w Libii. Jeszcze dzisiaj w Pentagonie odbędzie się narada w sprawie dotychczasowych sukcesów, strat i strategii wobec reżimu Kadafiego.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że samoloty zwiadowcze dostarczyły nowych istotnych danych o obiektach wojskowych. Tych, które wciąż swobodnie funkcjonują mimo ataków sił koalicji. Mowa między innymi o radarach. Należy spodziewać się bombardowania Trypolisu, bo tam ilekroć nadlatują samoloty bojowe słychać strzały obrony przeciwlotniczej.

A to spore niebezpieczeństwo dla sił koalicji. Choć nikt tego nie potwierdzi, istnieje podejrzenie, że awaryjne lądowanie amerykańskiego myśliwca F15 mogło zostać spowodowane ostrzałem. Armia amerykańska przeprowadzi więc zmasowane ataki by wyeliminować ryzyko podobnych zdarzeń. Według różnych źródeł siły koalicji coraz liczniejsze w pobliżu Libii przygotowują również zmasowaną operację, która ma być demonstracją siły. Czy wystraszy Kadafiego? W to raczej wszyscy wątpią.

Samoloty z francuskiego lotniskowca atomowego "Charles de Gaulle" rozpoczęły akcję nad Libią - poinformował rzecznik francuskich sił zbrojnych. Pułkownik Thierry Burkhard powiedział, że dwa myśliwce Rafale odbyły lot rozpoznawczy, nie używając swego uzbrojenia.

Lotniskowiec opuścił w niedzielę wieczorem swą bazę w Tulonie na południu Francji, by uczestniczyć w misji utrzymania strefy zakazu lotów nad Libią oraz chronienia libijskiej ludności cywilnej przed atakami wojsk Muammara Kadafiego.