Sytuacja w Bengazi jest dramatyczna. Podczas dzisiejszych starć zginęło 50 osób - informują media, powołując się na lekarzy z miejscowego szpitala. Od środy w tym libijskim mieście życie straciło 200 osób. W niedzielę odbyły się pogrzeby zabitych podczas sobotnich demonstracji. Do żałobników znów otwarto ogień.

Do gwałtownych starć doszło, kiedy kondukt żałobny mijał koszary. Według świadka, którego relację przytacza CNN, nieumundurowani mężczyźni otworzyli ogień do żałobników. W odpowiedzi przeciwnicy reżimu Muammara Kadafiego załadowali materiały wybuchowe do samochodu. Następnie auto uderzyło w mur otaczający teren wojskowy.

Lekarka ze szpitala al-Jalaa w Bengazi powiedziała, że brakuje łóżek dla rannych. Do dyspozycji jest 15 sal operacyjnych. Zwłoki nie mieszczą się w kostnicy i do czasu pochówku są przechowywane w sąsiedniej szkole.

Według organizacji Human Rights Watch, zginęły co najmniej 104 osoby. Jest to jednak niepełny obraz sytuacji - podkreśla przedstawiciel HRW.