Co stało się z przywódcą Libii Muammarem Kaddafim, który nie pokazuje się publicznie od dziewięciu dni? "Czy żyje? Czy został zabity albo ciężko ranny w bombardowaniu NATO?" - zastanawia się w komentarzu publicysta włoskiego dziennika "La Stampa".

Według włoskiego komentatora nieobecność Kaddafiego jest już prawdziwą zagadką i tajemnicą. Przytacza wypowiedź niewymienionego z nazwiska ambasadora jednego z krajów, który mówił: Zaprowadzono nas do (jego) domu, a tam wszystko było zniszczone. Dyplomata dodał, że siły Sojuszu używają w Libii "specjalnych bomb", które wywołują bardzo duże ciśnienie. Trudno przeżyć skutki takiego bombardowania - miał powiedzieć cytowany we włoskiej gazecie ambasador.

"La Stampa" przypomina, że ostatnia wypowiedź Kaddafiego pochodzi z 30 kwietnia. Groził wtedy Włochom wojną. W nocy z 30 kwietnia na 1 maja w rezultacie bombardowania domu, w którym przebywał przywódca libijski, zginął jego syn Saif al-Arab wraz z żoną i trzema synami.

Czy to na pewno był Saif?- pyta gazeta, według której "podejrzenie, że mogło dojść do symulacji, jest bardzo silne". Dziennik zastanawia się również, dlaczego nie zrobiono zdjęć ofiar.