Prasa w USA krytykuje administrację prezydenta Baracka Obamy za niejasność celów politycznych i strategii ws. zbrojnej interwencji w Libii. Niezadowolenie budzi m.in. brak wyraźnej odpowiedzi czy celem operacji jest usunięcie Muammara Kadafiego.

"We wszystkich rozważaniach na temat akcji zbrojnej przeciwko pułkownikowi Kadafiemu (...) nie odpowiedziano na najbardziej podstawowe pytanie: czy chodzi o ochronę ludności Libii przed rządem, czy o osiągnięcie celu zadeklarowanego dwa tygodnie temu przez prezydenta Obamę, który powiedział, że Kadafi +musi odejść+?" - napisał poniedziałkowy "New York Times". Dziennik zwraca uwagę, że mimo zapewnień przedstawicieli Pentagonu, że "nie ścigamy Kadafiego", atak lotniczy na siedzibę dyktatora w Trypolisie sugeruje, że celem operacji może być usunięcie libijskiego przywódcy. Jednak jeżeli tak jest - kontynuuje "NYT" - to "istnieje także ryzyko, że Kadafiego nie uda się obalić w drodze samej operacji lotniczej, do której na razie ogranicza się interwencja sił międzynarodowych.

Prezydent Obama i przedstawiciele jego administracji podkreślają, że USA nie wyślą do Libii wojsk lądowych i że interwencja ma charakter "ograniczony".

Z ostrą krytyką politycznego przywództwa operacji libijskiej wystąpił poniedziałkowy "Wall Street Journal". "Użycie siły przeciw Libii wygląda jak pierwsza w historia wojna prowadzona przez światowy komitet, z wszystkimi ograniczeniami i ryzykiem, jakie się z tym wiąże" - napisał konserwatywny dziennik. Podkreśla, że popiera interwencję, ale ma zasadnicze zastrzeżenia co do sposobu jej przeprowadzania."Dotychczasowe kierowanie wojną wzbudza niepokój o jej przywództwo, ograniczone środki dotąd zastosowane, i strategiczne cele. W żadnej z tych spraw członkowie koalicji nie wykazują jasności ani jedności, począwszy od prezydenta Obamy. Nie jest nawet jasne kto dowodzi operacją +Świt Odysei+" - czytamy w artykule redakcyjnym "WSJ".

Gazeta wytyka sprzeczności między początkowymi oświadczeniami Obamy i sekretarz stanu Hillary Clinton, że Kadafi "musi odejść", a wypowiedziami Pentagonu, że cele operacji mogą być osiągnięte nawet, gdy utrzyma się on u władzy.

Doradca Obamy ds. bezpieczeństwa narodowego Tom Donilon powiedział w niedzielę, że dowództwo operacji, którą kierują militarnie Stany Zjednoczone, zostanie przekazane prawdopodobnie NATO i to "w ciągu dni, a nie tygodni".