Obniża się poziom wody w Wiśle, Sanie i Łęgu na Podkarpaciu. Nadal jednak w wielu miejscowościach przekraczają one stany alarmowe. W akcji ratowniczej uczestniczy wciąż uczestniczy ponad 1,7 tys. strażaków, 350 żołnierzy oraz 6 śmigłowców.

Policja zapewnia, że dotychczas nie zgłoszono żadnej kradzieży czy dewastacji mienia ewakuowanych osób. Rzecznik podkarpackiej policji, podkom. Paweł Międlar podkreślił, że przez cały czas policja patroluje te tereny z łodzi i nie wpuszcza na nie nikogo oprócz mieszkańców i ratowników. Prowadzi także bezustanny monitoring ze śmigłowca Straży Granicznej. Do akcji skierowano także funkcjonariuszy Izby Celnej w Przemyślu, którzy pomagają w utrzymaniu porządku i zabezpieczaniu rejonów po ewakuacji.

Na terenie powiatu strzyżowskiego, którego powódź dotknęła kilka dni temu, powstało kilkadziesiąt osuwisk, zagrażających domom mieszkalnym. Ewakuowano 15 rodzin. Z tego samego powodu ewakuowano jedną rodzinę w pow. dębickim.

Część miejscowości nadal jest pod wodą

W piątek na Podkarpaciu pod wodą było m.in. kilka osiedli w Tarnobrzegu oraz kilkanaście wsi w pow. tarnobrzeskim. W regionie nieprzejezdnych jest ponad 40 odcinków dróg, głównie gminnych i powiatowych. Około pięciu tys. odbiorców jest pozbawionych prądu.

Samorządy dostaną pomoc finansową

Zarząd Województwa Podkarpackiego przeznaczy 3 mln zł z budżetu województwa na potrzeby samorządów, które najbardziej ucierpiały w wyniku powodzi. Decyzja o tym, które samorządy i w jakiej wysokości otrzymają pomoc, zapadnie w najbliższym czasie - poinformowała PAP rzeczniczka marszałka Aleksandra Gorzelak-Nieduży.

Chętni, którzy chcą oddać dary dla powodzian, mogą kontaktować się z WCZK oraz powiatowymi centrami zarzadzania kryzysowego. Najbardziej potrzebne są środki czystości, trwała żywność, woda pitna oraz nowa odzież, koce, śpiwory.