Fala powodziowa przesuwa się na północ. Szybko podnosi się poziom wody w Wiśle w Wyszogrodzie i Kępie Polskiej. Na południu natomiast sytuacja się stabilizuje. MSWiA ostrzega jednak, że jeśli potwierdzą się prognozy meteorologów, nie można wykluczyć drugiej fali powodzi.

Groźba ponownego uderzenia powodzi mogłaby się spełnić pod koniec przyszłego tygodnia - pod warunkiem, że potwierdzą się prognozy i w czwartek na południu znów spadnie deszcz. Ta prognoza może, ale nie musi się spełnić. Mimo to wojewodowie zostali poproszeni o czujność.

Na razie sytuacja na południu kraju się ustabilizowała, choć nie oznacza to niestety, że jest dobra. Cały czas niebezpiecznie jest w środkowym biegu Wisły i Odry. Bardzo prosimy, żeby nikt nie wierzył, że już mu nic nie grozi, bo woda zaczęła opadać. Groźba pozostaje dotąd, dopóki woda sięga wysoko w stosunku do korony wałów - apelował na konferencji prasowej minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller.

Poinformował, że obecnie rośnie zagrożenie na terenach, przez które przepływa Warta. Zbiornik w Jeziorsku jest już pełny. Z najnowszych informacji wynika, że zniornik zwiększył już zrzut wody.

Na wielką wodę musi więc szykować się Poznań. Ponadto Warta w Wielkopolsce może podtapiać budynki i gospodarstwa w gminach leżących wzdłuż rzeki. Jak informuje nasz reporter Piotr Świątkowski, najgorsza jest sytuacja w Żerkowie koło Jarocina. Stu żołnierzy próbuje odbudować tam koronę wału.