Fala kulminacyjna na Wiśle zmierza w stronę regionów najbardziej poszkodowanych podczas majowej i czerwcowej powodzi. W nocy minęła Kraków i osiągnęła wysokość 718 cm. Teraz zbliża się do małopolskiej Szczurowej, później dotrze do Tarnobrzega i Sandomierza.

Mieszkańcy tych miejscowości wzmacniają i uszczelniają wały. Razem ze strażakami układają tysiące worków w miejscach najbardziej narażonych na przelanie się wody. W okolicach Szczurowej zabezpieczana jest wyrwa w wale, która powstała jeszcze w maju. Na wysoką falę przygotowują się także Tarnobrzeg i Sandomierz. Wisła będzie tam miała ponad 7 metrów. Już wiadomo, że pod wodą znajdzie się bulwar Piłsudskiego i zielone tereny między sandomierskimi wałami. Na szybko naprawiany jest rozkopany wał na rzece Trześniówka w Gorzycach. To dopływ Wisły.

Według przedstawicieli sztabów kryzysowych Wisła w województwach podkarpackim i świętokrzyskim będzie miała o około dwa metry niższy poziom w porównaniu z majem. To oznacza, że nie przeleje się przez wały, ale istnieje spore ryzyko, że może je uszkodzić.

W Małopolsce alarmy powodziowe obowiązują w: Krakowie, Brzesku, w powiatach: brzeskim i suskim oraz 11 gminach. Pogotowia przeciwpowodziowe obowiązują w Dąbrowie Tarnowskiej, Nowym Sączu, powiatach dąbrowskim, limanowskim myślenickim, nowosądeckim, nowotarskim, oświęcimskim oraz 13 gminach.

Stan alarmowy jest przekroczony na Wiśle: w Jawiszowicach (o 36 cm), Krakowie na Bielanach (o 181 cm), Sierosławicach (o 84 cm), Popędzynce (o 110 cm), Szczucinie (o 94 cm); na Szreniawie w Biskupicach (o 62 cm) i Białej w Koszycach Wielkich (o 26 cm). Stan ostrzegawczy jest przekroczony w 11 miejscach.

Według prognoz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej dziś na terenie Małopolski zachmurzenie będzie umiarkowane, okresami duże, ale padać ma tylko miejscami i to przelotnie.