Kilkaset osób protestowało we wtorek wieczorem w Krakowie przeciwko pochówkowi Lecha Kaczyńskiego na Wawelu. Protestujący zgromadzili się na ulicy Franciszkańskiej, naprzeciw "okna papieskiego" w budynku kurii.

Demonstranci skandowali hasła: "Nie na Wawel" i "Powązki". Na transparencie widniało pytanie: "Czy na pewno godzien królów?"

Największą krzywdę, jaką w tej chwili można zrobić tragicznie zmarłemu świętej pamięci prezydentowi, to właśnie pochować go na Wawelu. Zaszczyt, który jest przesadny, i tak w kuriozalny sposób niezasłużony, obróci się w tej chwili w śmieszność. Domyślam się, że to jest jakaś cyniczna kalkulacja polityczna, która zrobi zmarłemu straszną krzywdę - mówił jeden z uczestników demonstracji.

To profanacja. Prezydent nie zasłużył, by być pochowany na Wawelu, cały czas omijał Kraków, podobnie jak jego brat. Nic dla Krakowa nie zrobił, nic dla Polski nie zrobił - mówił mężczyzna, który przedstawił się jako krakowski stomatolog. To jest też problem natury państwowej, takie rzeczy uzgadnia się kilka lat, musi być zgoda narodu, a nie dwóch osób - twierdził.

Na Franciszkańskiej pojawili się również zwolennicy pochówku.