Niemal 500 ton wypalonych zniczy i zwiędłych kwiatów wywieziono z Krakowskiego Przedmieścia. Najwięcej sprzed Pałacu Prezydenckiego. Po kwiatach nie ma już śladu, ale po zniczach pozostała gruba, kilkucentymetrowa warstwa stopionej stearyny. I to ona głęboko wsiąkła w chiński granit, którym wyłożony jest Trakt Królewski. Minionej nocy próbowano usunąć te rozległe plamy.

Usuwanie wosku to żmudne i bardzo pracochłonne zadanie. W nocy pracownicy ZOM-u specjalnymi, plastikowymi skrobaczkami usuwali grubą, kilkucentymetrową warstwę wosku. Później bardzo gorącą wodą, rozgrzaną do niemal 160 stopni i pod wysokim ciśnieniem, zaczęli czyścić, centymetr po centymetrze chodnik Krakowskiego Przedmieścia. Do tej pory udało się wyczyścić zaledwie kilka metrów kwadratowych. To niewielka część tego, co jeszcze jest do zrobienia. Ale efekty są zadziwiające - jak mówią przechodzący tą ulicą warszawiacy.

Na razie jednak to tylko testy. Jeżeli okaże się, że w innych miejscach wosku nie da się usunąć, wielkie, granitowe płyty chodnikowe zostaną po prostu odwrócone na drugą stronę. A w świetle słonecznym tłustej plamy po wosku praktycznie nie widać. Wygląda ona po prostu jak ciemniejsza część chodnika.