- Trudno w to było uwierzyć, byłem wówczas w Petersburgu, zamierzałem odpocząć, kiedy zameldował mi o tym adiutant. Tak Dmitrij Miedwiediew wspominał dziś katastrofę w Smoleńsku podczas telewizyjnego podsumowania wydarzeń roku. W swoim wystąpieniu prezydent Rosji odniósł się także do słów Donalda Tuska, że raport MAK-u jest nie do przyjęcia.

Chciałbym wierzyć, że to jedynie emocje i wynik wewnętrznej sytuacji w samej Polsce - tak Dimitrij Miedwiediew ocenia polskie uwagi do rosyjskiego raportu na temat okoliczności katastrofy 10 kwietnia. Przekonywał, że śledztwo musi być doprowadzone do końca, ale bez jego upolityczniania.

Mam nadzieję, że u polskich polityków wystarczy rozumu i woli, by przyjąć te wnioski bez niepotrzebnych politycznych komentarzy - podkreślał prezydent.

Miedwiediew dodał również, że tragedia smoleńska rozbiła polskie społeczeństwo. To częściowo zrozumiałe - zaznaczył. Dodał również, że stosunki z Polską były trudne, ale po tragicznych wydarzeniach 10 kwietnia znacznie się poprawiły.