Zaniedbania w zabezpieczeniu wraku tupolewa nas niepokoją - mówi w rozmowie z Rzeczpospolitą prokurator generalny Andrzej Seremet. "Rosjanie podchodzą do całej sprawy mniej emocjonalnie niż my. Jest tam mniej wrażliwości" - dodaje.

Zapytany, na jakim etapie jest polskie śledztwo w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem, prokurator generalny odpowiada: Śledztwo zbliża się do półmetka, mam tu na myśli nie tylko kontekst czasowy, ile zakres zebranych materiałów. Dalszą dynamikę tego śledztwa będzie można uzyskać po tym, jak wejdziemy w posiadanie niezbędnych dokumentów, na które czekamy od prokuratury rosyjskiej.

Według rozmówcy gazety chodzi o protokoły sekcyjne, protokoły związane z zasadami nawigacji i organizacji lotniska oraz dowody rzeczowe w postaci szczątków samolotu i oryginałów nagrań czarnych skrzynek. Będą one miały kluczowe znaczenie dla końcowych wniosków polskich śledczych.

Na pytanie, czy w sprawie katastrofy 10 kwietnia możliwe jest postawienie zarzutów, Seremet odpowiada: jest taka możliwość. Jednak proszę pamiętać, że jeśli prokurator chce postawić komuś zarzuty nie może mówić o tym wcześniej. Powtarzam jest to możliwe, co nie oznacza, że na pewno to nastąpi. natomiast dzisiejszy stan upoważnia do ostrożnych stwierdzeń.