Funkcjonariusze BOR usunęli kobietę, która przypięła się do krzyża przed Pałacem Prezydenckim. Straż miejska powstrzymuje ludzi, którzy próbują przedostać się pod symbol. O godz. 13 mają rozpocząć się przenosiny krzyża, który został postawiony po katastrofie 10 kwietnia, do kościoła świętej Anny.

Funkcjonariusze straży miejskiej nie wykluczają, że usunięta zostanie cała grupa osób protestujących przeciwko przeniesieniu krzyża. Jeżeli organizatorowi uroczystości, czyli Kancelarii Prezydenta, a także stronie kościelnej będą ci ludzie przeszkadzać, to w tym momencie na szczeblu miejskim zapadną decyzje dalszego postępowania - powiedział zastępca komendanta stołecznej straży miejskiej ds. prewencji Bartłomiej Zieliński. Zaznaczył, że straż miejska nie będzie dążyć do rozwiązań siłowych.

"Cyrk!", "Hucpa!", "Zamach na wolność!" - m.in. takie słowa można usłyszeć na chodniku przy Krakowskim Przedmieściu. Mieszają się one z dźwiękami utworów Chopina dobiegającymi z pobliskiej Kordegardy oraz z dźwiękami hymnu państwowego, który pikietujący odtwarzają z głośników. Wśród osób zgromadzonych wokół przyniesionych na Krakowskie Przedmieście dodatkowych krzyży, powtarzają się oskarżenia, że katastrofa smoleńska to "zamach" i "morderstwo".

Pikietujący podkreślają, że zgromadzili się tam jako Polacy, którzy bronią swoich praw, a krzyż przed pałacem powinien pozostać do czasu wybudowania tu pomnika "ku czci śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego i wszystkich ofiar smoleńskiej tragedii". Przed nowymi krzyżami sporo jest już zniczy i kwiatów. Pikietujący robią zdjęcia i filmują wszystko, co dzieje się wokół.

Krzyż stojący przed Pałacem Prezydenckim ma zostać przeniesiony do kościoła świętej Anny. Uroczystości rozpocznie o godz. 13 modlitwa, po której szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski przekaże krzyż harcerzom. Ci przeniosą go w procesji do pobliskiej świątyni, w której odprawiona zostanie msza w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej i w intencji ojczyzny oraz poświęcenie krzyża.