Pracy na miejscu katastrofy 10 kwietnia wystarczyłoby na kilka lat, a teren trzeba zabezpieczyć przed deszczem - twierdzą polscy archeolodzy, którzy kończą właśnie prace w Smoleńsku. Czy będzie wniosek o pomoc prawną w tej sprawie? Jak donosi reporter RMF FM Krzysztof Zasada, śledczy muszą najpierw poczekać na formalną opinię biegłych, czyli w uproszczeniu - szczegółowy raport z oględzin.

W takim dokumencie zazwyczaj pojawiają się wnioski biegłych. Jeśli wskażą konieczność kontynuowania prac, taki wniosek będzie przez prokuraturę analizowany. Nie bez znaczenia będą też protokoły z oględzin, które otrzymamy z Rosji.

Przedmioty odnalezione przez naszych archeologów trafiły do rosyjskich śledczych, którzy muszą je zidentyfikować. Kiedy nasi śledczy otrzymają te protokoły, ocenią, czy to, co odkryto w Smoleńsku, jest istotne z punktu widzenia śledztwa. Na razie jednak prokuratorzy nie chcą nawet mówić, czy chociażby nie wykluczają wniosku o kolejne przeszukanie miejsca katastrofy.