Raport komisji Millera zostanie opublikowany w piątek o godzinie 10. Raport Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego liczy ponad 300 stron. Szef MSWiA przekazał go premierowi Donaldowi Tuskowi osobiście pod koniec czerwca. W piątek zapraszamy na relację "minuta po minucie" z prezentacji dokumentu.

W połowie lipca Tusk zapewnił, że jego rząd nie będzie podejmował żadnego działania, które mogłoby choćby o jeden dzień opóźnić raport na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej. Podkreślił, że praca komisji Millera "wymaga cierpliwości" i jest odseparowana od jakichkolwiek wpływów politycznych.

Największe zbrojenie przed prezentacją, co oczywiste, trwa w obozie Prawa i Sprawiedliwości.

Główny śledczy PiS-u, Antoni Macierewicz ma zamiar w trakcie prezentacji raportu zorganizować telefoniczną naradę z ekspertami.

Planowałem rzeczywiście taką bezpośrednią łączność z naszymi ekspertami, dlatego, że są w USA, Niemczech i różnych miastach - tłumaczył Macierewicz.

Dzięki temu od razu będzie mógł przygotować swoją odpowiedź na raport. Politycy PO na piątek mają zupełnie inne plany. Po południu zaczynają radę krajową, na której będą zatwierdzać listy wyborcze, a więc coś, co dla polityków jest najważniejsze.

Liczą, że w ten sposób uda im się uniknąć odpowiedzi na trudne pytania. Nie wiadomo za to, gdzie będzie jeden z prawdopodobnie głównych bohaterów raportu, czyli minister obrony Bogdan Klich. Sam nie chce tego zdradzić, bo to dla niego nie będą łatwe chwile. W końcu to jego dymisji najgłośniej domaga się opozycja.

Prezentacji raportu nie zobaczy chyba tylko prezydent, bo do późnego piątkowego popołudnia Bronisław Komorowski będzie podróżował po Kaukazie.

10 kwietnia 2010 roku w katastrofie Tu-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. Polska delegacja leciała do Katynia na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę mordu NKWD na polskich oficerach.