Mimo, że w katastrofie pod Smoleńskiem zginęli naczelni dowódcy polskiej armii wojsku nie grozi dezorganizacja - zapewnia w rozmowie z reporterem RMF FM Piotrem Glinkowskim podpułkownik Marek Zapiór, który w polskich siłach powietrznych spędził 30 lat.

Nie może być bez dowódcy. Dowódca jest zawsze - mówi podpułkownik Zapiór. Dowódca jest zawsze, ale fizycznie może to być różna osoba. Jeśli dowódca wyjeżdża np. do Afganistanu, to jego funkcje przejmuje pierwszy zastępca - dodaje podpułkownik.

Na liście członków delegacji lecącej na uroczystości z okazji 70-ej rocznicy zbrodni katyńskiej był szef Sztabu Generalnego WP gen. Franciszek Gągor. Jego pierwszym zastępcą jest gen. broni Mieczysław Stachowiak.

Prezydenckim samolotem leciał dowódca Wojsk Lądowych gen. broni Tadeusz Buk. Jego pierwszym zastępcą i szefem sztabu wojsk lądowych jest gen. dyw. Edward Gruszka.

Na liście znalazł się także dowódca Sił Powietrznych gen. broni Andrzej Błasik. Jego pierwszym zastępcą i szefem sztabu sił powietrznych jest gen. dyw. Krzysztof Załęski.

Na pokładzie prezydenckiego samolotu był dowódca Wojsk Specjalnych gen. dyw. Włodzimierz Potasiński. Jego zastępcą i szefem sztabu jest gen. bryg. Marek Olbrycht.

Do Katynia udawał się również dowódca Operacyjny Sił Zbrojnych gen. Bronisław Kwiatkowski. Jego pierwszym zastępcą i szefem sztabu jest gen. dyw. Jerzy Michałowski.