"Jest za co krytykować raport MAK w sprawie katastrofy smoleńskiej" - uważa prezydent Bronisław Komorowski. Według niego, dokumentowi można zarzucić jednostronność i unikanie odpowiedzi na najtrudniejsze pytania.

Dzisiaj mamy krytykę raportu rosyjskiego, jest za co go krytykować - za jednostronność, za (...) unikanie odpowiedzi na najtrudniejsze pytania - także o to, czy nie było współudziału w braku decyzji o uniemożliwieniu lądowania samolotu polskiego w Smoleńsku - powiedział prezydent, który odwiedził 23. Bazę Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim.

Ale chciałem powiedzieć, że czekając na raport polski, trzeba mieć w sobie siłę i odwagę, żeby powiedzieć: w polskim interesie, w interesie polskiego pilota leży to, aby wyciągnąć jak najwięcej doświadczeń, nawet jeśli to boli, z każdego raportu, choćby to był nawet raport chiński - powiedział.

Zdaniem Komorowskiego, nie trzeba przeprowadzać rozliczania ludzi, tylko trzeba szukać przyczyn porażki, przyczyn katastrofy. I nie jest ważne, czy inni chcą zrobić to u siebie - dodał.

Chociaż - w opinii prezydenta - wydawałoby się, że i strona rosyjska powinna być zainteresowana tym, aby mankamenty ujawnione - także przez pytania strony polskiej - wyeliminować u siebie, aby u siebie czuć się bardziej bezpiecznie.

Prezydent apelował, aby w sprawach katastrof lotniczych, w jak najmniejszym stopniu ulegać prostym emocjom, a w jak największym stopniu szukać źródła nowych doświadczeń, nawet tych najboleśniejszych, które dają się przekuć na rozsądne rozwiązania.