Jarosław Kaczyński i kilku innych krewnych ofiar katastrofy smoleńskiej chcą uzyskać status poszkodowanych przy rosyjskim śledztwie. Jak ustalił reporter RMF FM Mariusz Piekarski, dokumenty są już przygotowane i w tym tygodniu mogą zostać wysłane poprzez MSZ do Moskwy, do Komitetu Śledczego.

Status osoby pokrzywdzonej rodziny ofiar katastrofy upoważnia, by starać się o wgląd w akta rosyjskiego śledztwa. Jako poszkodowani mogą też składać wnioski procesowe i uczestniczyć w niektórych czynnościach.

Można sobie wyobrazić, że pełnomocnicy rodzin będą składać wnioski np. o kolejne przesłuchania świadków. Mogą też zaskarżać decyzję rosyjskich prokuratorów. To może się okazać wyjątkowe cenne i pomocne także dla polskich prokuratorów, dlatego Andrzej Karsznicki odpowiedzialny w Prokuraturze Generalnej za kontakty międzynarodowe zachęca rodziny do ubiegania się o status pokrzywdzonych.

Gdyby nasi śledczy chcieli postawić w przyszłości zarzuty np. rosyjskim kontrolerom, ich ściganie będzie w rękach rosyjskich prokuratorów. I tu wielka rola poszkodowanych. Jeśli oni umorzą, bo Rosjanie nie będą chcieli stawiać zarzutów, to ten status tym naszym pokrzywdzonym nadany w ich postępowaniu będzie im dawał składania środków odwoławczych od tej decyzji. A jak się cały tryb zamknie to mają jeszcze Strasburg - zaznacza.

Jak ustalił nieoficjalnie nasz dziennikarz, ubieganie się o status pokrzywdzonych nabrało tempa, bo część rodzin obawia się, że rosyjska prokuratura dość szybko może zakończyć śledztwo smoleńskie i umorzyć je argumentując, że osoby, które doprowadziły do katastrofy nie żyją. Mając status pokrzywdzonych rodziny chcą taką decyzję zaskarżyć.