Należało szczegółowo przeanalizować, czy te komendy błędne wynikają ze słabości sprzętu, z małego doświadczenia kontrolera czy jeszcze innych czynników - stwierdził polski akredytowany przy MAK Edmund Klich po konferencji szefa MSWiA. Polska komisja badająca okoliczności katastrofy 10 kwietnia zaprezentowała nagrania z nagrania kontrolerów z wieży.

Należało szczegółowo przeanalizować, czy te komendy błędne, bo rzeczywiście one nie były precyzyjne - może tak to lepiej nazwać - wynikają ze słabości sprzętu, z małego doświadczenia kontrolera czy jeszcze innych czynników - mówił Klich. Jak podkreślił, wielokrotnie wnioskował o to, żeby ten problem wyjaśnić szczegółowo. Nawet o to, żeby jeszcze raz przesłuchać tych kontrolerów, bo po tych rozmowach wiedzieliśmy już dużo więcej. Niestety, na to zgody strony rosyjskiej nie było - dodał.

Według Edmunda Klicha, jeśli można by ustalić proporcje winy za katastrofę - to na Polskę spadłoby 80 procent, a na Rosję tylko 20.

Klich uczestniczy w posiedzeniu połączonych komisji: obrony narodowej, sprawiedliwości i praw człowieka oraz infrastruktury. Posłowie mają wysłuchać sprawozdania z prac polskich organów państwowych dotyczącego katastrofy smoleńskiej oraz stanowiska do raportu MAK.

Zobacz prezentację polskiej komisji, która bada przyczyny katastrofy smoleńskiej