"Mam nadzieję, że rosyjski raport o katastrofie smoleńskiej będzie rzetelny" - powiedział przed wylotem do Moskwy płk. Edmund Klich. Polski akredytowany weźmie udział w prezentacji ustaleń Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego. Jutro raport MAK zostanie oficjalnie zaprezentowany. Dokument ma zostać wysłany do Polski drogą dyplomatyczną. Jego zawartość poznamy prawdopodobnie dopiero za dwa miesiące.

Tyle czasu będzie miała strona polska na zgłaszanie uwag. Trzeba wziąć pod uwagę także czas, który będzie potrzebny Rosjanom na rozpatrzenie naszych wniosków. Dopiero ostateczna wersja raportu może być upubliczniona.

Taka jest zasada międzynarodowa. Do czasu ogłoszenia, już po poprawkach - wszystkich, nie ujawnia się raportu - tłumaczył pułkownik Klich. Jak dowiedział się reporter RMF FM Mariusz Piekarski, w Moskwie, na gorąco, Klich nie będzie zgłaszał uwag do raportu MAK - ma wziąć udział jedynie w prezentacji dokumentu.