Ku mojemu zaskoczeniu przeczytałem ten wywiad i osłupiałem. Zdarzyło się coś zaskakującego, fragment wywiadu, którego udzieliłem, został kompletnie przekręcony - mówi Bogdan Borusewicz o swojej wypowiedzi dla rosyjskiego tygodnika "Ogoniok". Według gazety marszałek Senatu miał oświadczyć, że choć tragedia pod Smoleńskiem zbliżyła Rosję i Polskę, to jednak w ciągu trzech-sześciu miesięcy między obu krajami znów zaczną się spory i kłótnie.

Borusewicz podkreślił, że w udzielonym wywiadzie powiedział, że tragedia pod Smoleńskiem zbliżyła Rosję i Polskę, a spory i kłótnie zaczną się nie w relacjach polsko-rosyjskich, jak napisała gazeta, lecz wewnątrz naszego kraju.

Mówiłem, że tragedia pod Smoleńskiem zbliżyła Rosję i Polskę, znacznie bardziej trwale niż Polaków między sobą. Powiedziałem, że to w Polsce w ciągu trzech-sześciu miesięcy relacje między nami wrócą do normy, do starego nurtu, tzn. że zaczną się spory i kłótnie - tłumaczył marszałek Senatu.

Według Borusewicza, do tej pomyłki doszło nie z winy samego dziennikarza, lecz ze złego zrozumienia. Udzielałem wywiadu po polsku, a ten dziennikarz nie zna tak dobrze języka polskiego. Miał tłumacza, ale najwidoczniej doszło do jakiegoś błędu i niezrozumienia moich słów - podkreślił.

Dodał, że wysłał już pismo do rosyjskiego tygodnika, z prośbą o sprostowanie.