Do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez premiera Donalda Tuska i wykonującego obowiązki prezydenta Bronisława Komorowskiego - informuje "Rzeczpospolita".

Zawiadomienie złożył berliński adwokat Stefan Hambura, pełnomocnik m.in. syna Anny Walentynowicz w śledztwie w sprawie katastrofy smoleńskiej.

Według Hambury premier i prezydent elekt działali na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, za co przewiduje się karę do 10 lat więzienia.

Adwokat pozywa Tuska i Komorowskiego za "rezygnację ze wspólnego polsko-rosyjskiego śledztwa w sprawie przyczyn smoleńskiej katastrofy". Powołuje się na informację ze strony internetowej premiera z 10 kwietnia 2010 r., z której wynika, że podczas rozmowy telefonicznej z Tuskiem prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew miał zapewnić, że śledztwo będą prowadzili wspólnie prokuratorzy polscy i rosyjscy.

O tym, że rząd polski zrezygnował z tych ustaleń, zdaniem mecenasa świadczą słowa płk. Edmunda Klicha, pełnomocnika Polski akredytowanego przy rosyjskim Międzypaństwowym Komitecie Badania Wypadków Lotniczych, podczas posiedzenia sejmowej podkomisji ds. lotnictwa.

Wspólne śledztwo trwało tylko trzy dni. Dlatego chcę, by prokuratura sprawdziła, kto i dlaczego od tej ustnej umowy odstąpił - powiedział Hambura "Rzeczpospolitej".

Rzecznik prokuratora generalnego potwierdził, że takie doniesienie wpłynęło i dodał, że zostanie przekazane do właściwej miejscowo prokuratury.

Wcześniej Hambura złożył wniosek o przesłuchanie Tuska i Komorowskiego. Jednak ani premier, ani prezydent-elekt nie będą przesłuchani w śledztwie dotyczącym katastrofy 10 kwietnia - nieoficjalnie dowiedział się reporter RMF FM Mariusz Piekarski.

Wniosek został odrzucony z powodów merytorycznych, a więc prokuratorzy wojskowi nie widzą powodu do przesłuchania na tym etapie śledztwa ani premiera, ani byłego marszałka Sejmu. Z informacji Mariusza Piekarskiego wynika, że śledczy oddalając wniosek powołali się na przepis mówiący o tym, że "okoliczność, która ma być udowodniona nie ma znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy albo jest już dawno udowodniona".