Ostatniej doby 76 osób próbowało przekroczyć granicę z Białorusi do Polski - poinformowała straż graniczna.

Wczoraj, tj. 18.12, granicę próbowało nielegalnie przekroczyć 76 osób. Na odcinku ochranianym przez placówkę SG w Czeremsze grupa 20 osób siłowo forsowała granicę, rzucając kamieniami w polskie służby. Wszystkie osoby zostały zatrzymane - podała w niedzielę na Twitterze straż graniczna.

Kapitan Krystyna Jakimik-Jaros z biura prasowego podlaskiej straży granicznej powiedziała natomiast PAP, że coraz częściej zniszczenia granicznej infrastruktury, czyli przede wszystkim przecięcia concertiny, dopuszczają się białoruskie służby bez udziału migrantów.

Nie tylko wspierają ataki na granicę dokonywane przez migrantów, ale także sami dokonują prowokacji. Często po to, by odwrócić uwagę od kolejnej próby sforsowania granicy, która ma miejsce kilka kilometrów dalej, godzinę lub dwie później - powiedziała.

Funkcjonariusze coraz częściej meldują o incydentach z gatunku "psychologicznej prowokacji". Przykładowo: Po białoruskiej stronie granicy pojawił się mężczyzna w kominiarce, doskonale mówiący po polsku i zaczął wypytywać, czy nam nie żal, że świąt nie spędzimy z rodziną.

Według Jakimik-Jarosz migranci, którzy są zatrzymywani przez straż graniczna i odprowadzani do linii granicy, to obecnie przede wszystkim młodzi, silni mężczyźni.

Często są to te same osoby, które zatrzymaliśmy poprzedniego dnia. Bardzo rzadko kobiety, od dłuższego czasu nie było przypadku, by wśród zatrzymanych byli nieletni - powiedziała funkcjonariuszka.

Rośnie też liczba przypadków zatrzymania migrantów, którzy granicę UE przekroczyli w innym kraju.

Przede wszystkim funkcjonariusze służący w placówkach na północnym wschodzie Polski zatrzymują osoby, które przekroczyły nielegalnie granicę litewsko-białoruską - objaśniła Krystyna Jakimik-Jarosz.