Jeżeli rząd nie wprowadzi jak najszybciej istotnych ograniczeń to liczba zakażeń, zajętych łóżek i zgonów może się podwoić w ciągu 12 dni – ostrzega w rozmowie z RMF FM doktor Jakub Zieliński z Zespołu Modelu Epidemiologicznego ICM Uniwersytetu Warszawskiego. Według eksperta jedną z głównych przyczyn jesiennego, gwałtownego nawrotu pandemii jest otwarcie szkół.

Eksperci z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego UW od kilku miesięcy przygotowują komputerowe modele przebiegu i rozwoju pandemii.

Nasz model odwzorowuje szkoły. Symulujemy zachowanie społeczeństwa statystycznego, które przypomina Polskę. Ma 38 milionów ludzi i to są takie kropki na mapie Polski. (...) Mamy informacje o największych zakładach pracy, ale także szkołach. Wiemy też, jaki jest przekrój wieku w społeczeństwie polskim. Osoby 60-letnie idą do kościoła, a osoby 15- czy 7-letnie idą do szkoły -  tłumaczy dr Jakub Zieliński. Model jawnie pokazuje, że włączenie szkół, czyli miejsc, gdzie spotyka się kilkaset osób w klasach po kilkadziesiąt spowodowało znaczny wzrost zakażeń - dodaje.

Według obliczeń, to dzieci są teraz głównym pasem transmisyjnym zakażeń między dorosłymi. Dlatego trzeba ograniczyć liczbę kontaktów między najmłodszymi - np. poprzez zmianę modelu nauczania.

Jeżeli w klasie jest dwa razy więcej osób, to jest dwa razy więcej nosicieli wirusa, ale także więcej osób do zakażenia i spodziewana liczba zakażeń jest czterokrotnie większa. Zmniejszenie o połowę liczby uczniów w szkole już by wyhamowało te zakażenia - tłumaczy dr Zieliński. Podkreśla, że chociaż dzieci - według obliczeń - zarażają trzy razy mniej niż dorośli, to właśnie szkoły są miejscem, gdzie może stykać się nawet kilkaset osób.

Apel ZNP do rządu

Związek Nauczycielstwa Polskiego przygotowuje list do ministra zdrowia w sprawie organizacji nauki w czasie pandemii. Ministerstwo edukacji przestało teraz funkcjonować, w dodatku polityka dominują tam nad zdrowym rozsądkiem, potrzebami uczniów i bezpieczeństwem dzieci i nauczycieli - mówi RMF FM prezes ZNP Sławomir Broniarz.

ZNP od początku roku szkolnego chce, żeby to dyrektorzy decydowali o tym, jaki model nauczania - tradycyjny, mieszany czy zdalny będzie wprowadzony w ich placówce. To do dyrektora szkoły powinna należeć decyzja, że szkoła powinna wejść w nauczenia hybrydowe bądź zdalna i nie powinien się posiłkować opinią sanepidu. Uzyskanie takiej decyzji, opóźnienie i rozpolitykowanie sanepidu, biorące pod uwagę że edukacja zdalna to zasiłki wywraca często ten system do góry nogami - mówi prezes Broniarz.

Opracowanie: