W mediach pojawiają się oskarżenia pod adresem diagnostów laboratoryjnych dot. ukrywania dodatnich wyników badań na wykrycie koronawirusa; to jest godne potępienia społecznego - oceniła w poniedziałek prezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych Alina Niewiadomska.
Niewiadomska w komunikacie prasowym zaznaczyła, że z niepokojem obserwuje "dyskusję toczącą się w mediach tradycyjnych i społecznościowych na temat bardzo istotny z punktu epidemiologicznego zagrożenia koronawirusem SARS-CoV-2 w Polsce".
"W przestrzeni medialnej pojawiają się oskarżenia pod adresem reprezentowanej przeze mnie grupy zawodowej, dotyczące ukrywania dodatnich wyników badań. Z mojego puntu widzenia jest to godne potępienia społecznego. Nie chcemy, żeby diagności laboratoryjni byli wmieszani w walki polityczne podczas trwającej kampanii wyborczej" - podkreśliła.
Jej zdaniem, "nieodpowiedzialne wypowiedzi w sposób absolutnie niedopuszczalny, nieuzasadniony i kłamliwy deprecjonują zawód diagnosty laboratoryjnego, bo to właśnie diagności laboratoryjni wykonują oznaczenia potwierdzające lub wykluczające zakażenia koronawirusem u pacjentów". Prezes KRDL zauważyła również, że "diagności wykonujący obecnie badania pracują pod ogromną presją. Pomimo trudnej sytuacji, wykonują swoją pracę z należytą starannością, zgodnie z zasadami etyki zawodowej".
Niewiadomska wskazała, że dotychczas nie przyjęto nowelizacji ustawy o medycynie laboratoryjnej, która mogłaby pomóc diagnostom. "Zarobki są do dzisiaj na najniższym poziomie i to rządzących przez lata nie martwiło, ale uderzanie w tę grupę zawodową wywołując jednocześnie niepokój społeczny jest nieetyczne i niedopuszczalne" - napisała.
Zaapelowała jednocześnie o "przedstawianie tylko rzetelnych informacji na temat sytuacji związanej z wirusem SARS-CoV-2 w Polsce".
"Dlatego jeszcze raz podkreślam, że uderzanie w naszą grupę zawodową w momencie, gdy od naszej pracy zależy bezpieczeństwo oraz zdrowie Polaków, uważam za nieetyczne i niedopuszczalne" - podkreśliła Alina Niewiadomska.
Zdaniem Łukasza Szumowskiego w Polsce ponad 3600 osób zostało objętych nadzorem epidemiologicznym. Szef resortu zdrowia raz jeszcze podkreślił, że jak na razie w Polsce nie ma potwierdzonego przypadku koronawirusa.
Od przekazywania, także przez polityków, rzetelnych informacji na temat koronawirusa zależy bezpieczeństwo Polaków - powiedział minister zdrowia Łukasz Szumowski.
W Sejmie odbyło się posiedzenie, na którym rząd przedstawiono informację ws. koronawirusa. Według danych MZ w Polsce hospitalizowanych jest 121 osób. Ponad 230 poddano kwarantannie domowej.