Nie jest wykluczone, że to nikotyna i lek psychotropowy uchroniły we Francji wielu psychicznie chorych przed Covid-19. Takiego zdania jest sześciu francuskich psychiatrów, z którymi rozmawiał dziennik "Le Monde".

Według cytowanych przez gazetę psychiatrów w szpitalach dla umysłowo chorych było wyjątkowo mało zachorowań na Covid-19. Czynnikami, które według nich być może hamują wirusa, są: używana w takich szpitalach chloropromazyna, lek psychotropowy, oraz nikotyna, gdyż pacjenci palą o wiele więcej, niż wynosi średnia krajowa.

Lekarze obawiają się jednak wielkiej fali zachorowań na choroby psychiczne po epidemii Covid-19, bo wielu chorych przestało brać leki podczas izolacji sanitarnej, oraz z powodu spodziewanego kryzysu gospodarczego, który zawsze odbija się na zdrowiu psychicznym.

Opublikowana w ostatnim czasie ankieta agencji zdrowia publicznego SPF, przeprowadzona z udziałem 2 tys. osób, daje wgląd w zdrowie psychiczne Francuzów.

W pierwszym tygodniu po wprowadzeniu 17 marca izolacji sanitarnej poczucie niepokoju potwierdziło 26,7 proc. badanych - dwukrotnie więcej w porównaniu z badaniem przeprowadzonym w 2017 r. Kłopoty ze snem pod koniec kwietnia miało 66 proc. osób, przy czym trzy lata wcześniej - mniej niż 50 proc. Wzrosło także zażywanie psychotropów z 10,4 proc. badanych na początku kwietnia do 13,7 proc. na końcu tego miesiąca.

Izolacja sanitarna i zamarcie gospodarki kraju spowodowały drastyczny spadek liczby wizyt na oddziałach psychiatrycznych, szczególnie z powodu lęku przed zakażeniem się koronawirusem - mówi dr Michel Lejoyeux z oddziału psychiatrii i uzależnień paryskiego szpitala im. Bichata, cytowany przez "Le Monde".

Pod koniec kwietnia wzmogły się przypadki krótkotrwałych zaburzeń psychotycznych związanych z epidemią. Część pacjentów twierdziła, że spowodowała epidemię, inni, że wynaleźli lek na koronawirusa. "Takie związane są z ogólną atmosferą, ale dziwne, że tym razem dotknęły osoby po 45. roku życia, gdyż normalnie takie zburzenia występują u osób w wieku 15-45 lat" - wskazuje prof. Raphael Gaillard z paryskiego szpitala psychiatrycznego św. Anny, cytowany przez dziennik. "Nie wiemy, czy jest to wynik zamknięcia w ramach izolacji sanitarnej czy też działanie samego wirusa, który być może powoduje symptomy neurologiczne" - dodaje.


"Fala traumy psychicznej, równie wielka jak fala zarazy"


"Z powodu trudności wynikających z izolacji sanitarnej wiele osób cierpiących na chroniczne choroby psychiczne nie miało dostępu do leków ani konsultacji lekarskich" - zauważa dr Matthieu Gasnier, cytowany w "Le Monde". Przewiduje on "eksplozję problemów psychiatrycznych" u chorych, którzy przez siedem tygodni pozbawieni byli opieki lekarskiej.

"Fali traumy psychicznej, równie wielkiej jak fala zarazy", obawia się Pierre Philip, dyrektor kliniki snu w Bordeaux. A to - jak tłumaczy - z powodu "kryzysu społecznego i gospodarczego, który rysuje się na horyzoncie".

"Ludzie obawiają się o pracę, o to, czy starczy im na życie. W takim kontekście psychiatria jest niezwykle obciążona" - przewiduje prof. Gaillard.