Empatia po smoleńskiej katastrofie, przyszłoroczne polskie przewodnictwo w Unii Europejskiej, a także obawa przed odszkodowaniami za zbrodnię katyńską - to według profesora Wojciecha Materskiego powody silnego dążenia Moskwy do ocieplenia stosunków z Warszawą.

Krzysztof Zasada: Co zyskują Rosjanie na tym, że poprawiają stosunki z Polską?

Wojciech Materski: Myślę, że ta poprawa stosunków z Polską na bazie odmiennych interpretacji historii, które dotąd bardzo ostro różniły, a które mają teraz mniej różnić, może mieć też styczność ze Strasburgiem - z Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Jak wiadomo do tego trybunału wpłynęła skarga przeciwko sposobie traktowania rodzin katyńskich i reprezentującego je Memoriału przed sądami rosyjskimi. Strona rosyjska zapewne wie, że będzie musiała tutaj dokonać jakieś zmiany - że jest to albo wojna ze Strasburgiem, albo po prostu uchylenie dotychczasowych postępowań sądów rosyjskich. Być może poprawa stosunków z Polską wpisuje się w przyszły kontekst prawny tych spraw, do których rosyjskie sądy będą musiały wrócić.

Krzysztof Zasada: Czy mogą się obawiać Rosjanie ewentualnych odszkodowań?

Wojciech Materski: Z całą pewnością. Myślę, że jest to w ogóle najważniejsza sprawa, która generalnie kształtuje stosunek państwa rosyjskiego do zbrodni katyńskiej. Tu nie chodzi tylko o te 22 tysiące ewentualnych pozwów polskich. Z tego samego paragrafu politycznego w samym Związku Sowieckim skazanych zostało ponad 700 tys. osób. Otworzyłoby to ewentualną falę pozwów, które - w moim przekonaniu - byłyby nie do udźwignięcia nie tylko dla budżetu Federacji Rosyjskiej, ale i dla budżetu żadnego innego państwa.

Wczoraj szef rosyjskiej dyplomacji na forum Parlamentu Europejskiego powiedział, że przeżywanie smoleńskiej tragedii stanie się punktem zwrotnym w przezwyciężeniu wspólnej tragicznej przeszłości. Rosyjskie władze zapowiedziały też rychłe przekazanie Polsce brakujących dokumentów dotyczących zbrodni katyńskiej.