Premier Izraela Benjamin Netanjahu powiedział w telewizyjnym przemówieniu, że jego kraj "przeszedł do ofensywy". W ostrych słowach dodał, że "każdy członek Hamasu jest trupem".

Netanjahu zaznaczył, że Izrael "zmiażdży i zniszczy" Hamas w odpowiedzi na atak na jego kraj.

Premier Izraela przemawiał wraz z członkami utworzonego dziś nadzwyczajnego rządu jedności narodowej i gabinetu wojennego. W jego skład wchodzą m.in. były szef sztabu generalnego i jeden z liderów opozycji Beni Ganc oraz minister obrony Yoav Gallant.

Gallant przysiągł, że Izrael zetrze palestyńskich bojowników "z powierzchni ziemi". To, co się wydarzyło, nie przydarzyło się narodowi żydowskiemu od 1945 roku - dodał.

Jest czas na pokój i czas na wojnę. Teraz jest czas na wojnę - zaznaczył z kolei Ganc. Zwracając się do obywateli kraju powiedział, że rozumie ich strach i ból. Zapewnił też, że zwyciężą, ponieważ "Izrael ma najsilniejszą armię w regionie".

"Egipt trzy dni wcześniej ostrzegał Izrael o możliwym ataku Hamasu"

Wiemy, że Egipt trzy dni wcześniej ostrzegał Izraelczyków, że może nastąpić podobne wydarzenie - powiedział powiedział dziś szef komisji spraw zagranicznych amerykańskiej Izby Reprezentantów Michael McCaul.

Wydano ostrzeżenie; pytanie tylko, na jakim ono było poziomie - dodał.

Jak pisze agencja AFP, oficjalnie Egipt nigdy nie skomentował tej informacji, podanej kilka dni temu w prasie.

Jednak w środę, według AFP, po raz drugi od rozpoczęcia wojny w Izraelu "wysoko postawione źródła w egipskim aparacie bezpieczeństwa", cytowane przez media zbliżone do egipskich służb wywiadowczych, "zaprzeczyły doniesieniom izraelskiej prasy potwierdzającym, że egipskie służby poinformowały Izraelczyków o planach Hamasu przeprowadzenia ataku".

Odnośnie do niepowodzenia izraelskiego wywiadu w tej kwestii McCaul powiedział: "Naprawdę nie wiemy, jak to przeoczyliśmy, tak naprawdę nie wiemy, jak przeoczył to Izrael".

Szyicka milicja ostrzega USA

Tymczasem przywódca wspieranej przez Iran szyickiej bojówki w Iraku Kataib Hezbollah zagroził atakiem odwetowym na bazy amerykańskie, jeśli Stany Zjednoczone zainterweniują w wojnie między Hamasem a Izraelem - podał portal Times of Israel.

Nasze rakiety, drony i siły specjalne są gotowe zaatakować amerykańskiego wroga w jego bazach i zakłócić jego interesy, jeśli zainterweniuje w tej wojnie - oświadczył Ahmad "Abu Hussein" al-Hamidawi, szef Kataib Hezbollah.

Zagroził także wystrzeleniem rakiet w cele izraelskie.

Al-Hamidawi wzywa również Irakijczyków do organizowania propalestyńskich demonstracji i zbierania datków na rzecz wsparcia kampanii wojskowej Hamasu.

7 października w godzinach porannych Izrael został niespodziewanie zaatakowany ze Strefy Gazy przez palestyński Hamas. Uderzenie skutkowało największą liczbą ofiar śmiertelnych wśród Izraelczyków od 1973 roku, gdy państwo żydowskie stoczyło wojnę z koalicją syryjsko-egipską. W ciągu trwającego od czterech dni konfliktu zginęło już około 1,2 tys. obywateli Izraela i ponad 1 tys. mieszkańców Strefy Gazy.