Gideon Sa’ar, minister w gabinecie premiera Izraela Benjamina Netanjahu, oświadczył w izraelskiej telewizji, że palestyński Hamas musi zostać zniszczony, aby nigdy więcej nie zagrażał państwu żydowskiemu. Dodał, że będzie to lekcja dla całego regionu.

Sa'ar powiedział także, że Strefa Gazy musi stać się mniejsza wraz z przejęciem przez Izrael kontroli nad pasem ziemi na wschodzie i północy. Jego zdaniem byłby to bufor bezpieczeństwa i każdy, kto by tam się znalazł, zostałby przechwycony przez wojsko.

Polityk wyjaśnił, że są to jego osobiste poglądy, ale bardzo często przedstawia je publicznie jako członek rządu. Sa’ar jest przekonany, że utrata ziemi to cena, którą "Arabowie rozumieją".

Portal BBC komentuje, że taki rozwój sytuacji wzmocni najgorsze obawy Palestyńczyków, ponieważ przywołuje kluczową dla nich kwestię

Rzecznik armii: Izrael może walczyć na kilku frontach

Izrael jest przygotowany do prowadzenia wojny na dwóch lub większej liczbie frontów - zapewnił w niedzielę rzecznik Sił Obronnych Izraela (IDF) kontradmirał Daniel Hagari. Dodał, że wspierany przez Iran szyicki ruch Hezbollah eskaluje napięcie na granicy z Libanem, aby utrudnić izraelską ofensywę w Strefie Gazy.

Hagari oświadczył, że ponad 600 tys. mieszkańców Gazy przeniosło się na południe po ogłoszeniu przez Izrael w zeszłym tygodniu nakazu ewakuacji przed spodziewaną ofensywą lądową.

Rzecznik IDF powiedział, że władze izraelskie są w stałym kontakcie z rodzinami 155 osób przetrzymywanych w charakterze zakładników w Strefie Gazy. Zostali oni uprowadzeni z Izraela przez palestyński Hamas podczas ataku terrorystycznego z 7 października.

Według Hagariego wojsko robi wszystko, co w jego mocy, by uwolnić więźniów. Rzecznik zwrócił się do rodzin zakładników: Wiem, że każda sekunda jest dla Was  wiecznością, zrobimy wszystko, aby wasi bliscy wrócili do domu.

Hagari poinformował, że co najmniej 289 izraelskich żołnierzy zginęło od czasu ataku Hamasu z poprzedniego weekendu.