Max Verstappen w niedzielę wygrał wyścig o Grand Prix Wielkiej Brytanii na torze Silverstone, co jest jego szóstym z rzędu i ósmym w tym sezonie triumfem. Holender, który dominuje w klasyfikacji generalnej, wprost przyznał, że nie wie, kto jest obecnie jego najgroźniejszym rywalem w walce o mistrzostwo.

Max Verstappen ma już 99 pkt przewagi nad drugim w klasyfikacji generalnej F1 swoim partnerem z teamu Meksykaninem Sergio Pérezem. Na trzeciej pozycji jest dwukrotny mistrz świata Hiszpan Fernando Alonso (Aston Martin), ale strata do lidera wynosi już 118 pkt.

Trudno powiedzieć, kto mi najbardziej zagraża, gdyż jest kilku rywali plasujących się w wyścigach tuż za mną, na drugich pozycjach. To Fernando Alonso, Lewis Hamilton z Mercedesa oraz Charles Leclerc z Ferrari, czy tak jak ostatnio Lando Norris z McLarena - powiedział.

Taka ocena może być myląca, gdyż w każdy weekend wyścigowy może to być ktoś inny - zaznaczył.

Na pytanie, co się może wydarzyć na Węgrzech na torze Hungaroring podczas kolejnego Grand Prix zaplanowanego na 23 lipca, Verstappen przyznał, że się nad tym nie zastanawia.

Po co mam to robić? Ja mam pojechać najszybciej jak potrafię i to będzie moje zadanie. Inni niech się zastanawiają nad tym, jak tam wypadną. Dla nas w Red Bullu najważniejsze jest być najwyżej w każdy kolejny weekend wyścigowy - wyjaśnił lider cyklu.

Dominacja Verstappena i Red Bulla

W niedzielę Holender wygrał wyścig o Grand Prix Wielkiej Brytanii na torze Silverstone, co jest jego szóstym z rzędu i ósmym w tym sezonie triumfem.

Co ważne, niepokonany w tym sezonie pozostaje jego zespół - Red Bull. Dwa wyścigi, w których Max Verstappen nie był najlepszy, wygrał Sergio Pérez.

Ekipa z siedzibą w Milton Keynes zwyciężyła również w trzech ostatnich rundach poprzedniego sezonu. Jedenaście z rzędu - to dość szalone - skomentował holenderski kierowca.