Ruszyła pełną parą akcja promocyjna Euro 2012 we Francji. Do Paryża przyjechał specjalnie Lech Wałęsa i prezydenci czterech polskich miast, w których odbędą się rozgrywki. Przekonywali Francuzów, że wszystko jest - albo już wkrótce będzie - zapięte na ostatni guzik.

Na spotkaniu z przedstawicielami francuskiej branży turystycznej i mediów były filmy promocyjne w języku Moliera. Hanna Gronkiewicz-Waltz zapewniała, że Warszawa dysponuje świetną komunikacją miejską i służbą zdrowia.

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz dawał zebranym lekcje polsko-francuskiej historii - trochę się myląc. Właśnie w tym hotelu spal Charles de Gaulles. Mówi się zresztą, że łóżko trzeba było dla niego poszerzyć... Wydłużyć, nie poszerzyć! Wydłużyć! - poprawił się, pokazując zdjęcie hotelu w Sopocie.

Przemówienia trwały jednak ponad dwie godziny i niektórzy troszeczeczkę zaczęli się nudzić. Dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy. Lepiej byłoby jednak nauczyć się od piłkarzy, że po 45 minutach trzeba odgwizdać przerwę, bo trudno się skoncentrować, kiedy każdy ma dużo rzeczy do powiedzenia - ironizował Andre Poncelet, jeden z autorów serii renomowanych francuskich książkowych przewodników turystycznych "Le Guide du Routard".