Nie tylko A2 może nie powstać przed Euro 2012. Podobny los może spotkać trasy A4 na wschód od Rzeszowa i A1 między Łodzią a Toruniem. Na tej ostatniej, na jednym z odcinków, prace stanęły kilka tygodni temu. Wykonawca i Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad spierają się o sposób wykonania podbudowy drogi.

Na pozostałych odcinkach wykonawcy mają za mało czasu. Choć oficjalne komunikaty jeszcze na ten temat milczą, to ekspert transportowy Jakub Adamski przyznaje, że opóźnienia to poważny problem nie tylko na budowie A2. On dotyczy również A4 na wschód od Rzeszowa, oraz autostrady A1 między Toruniem i Łodzią. Wszędzie tam trzeba będzie podejmować te trudne decyzje - dodaje.

Trudne decyzje dotyczą np. rezygnacji z poszczególnych elementów trasy po to, by droga na Euro miała status przejezdnej. Artur Mrugasiewicz z drogowej dyrekcji podkreśla, że każda inwestycja może notować opóźnienia. Poczekajmy do listopada, października, wtedy będziemy mogli ocenić jak te miesiące letnie wpłynęły na budowę tej drogi - mówi.

Na odcinku pod Toruniem od kilku tygodni czekają na zakończenie sporu. Zaawansowanie prac na wszystkich odcinkach nie przekracza 20 procent.