Większość brytyjskiej przestrzeni powietrznej pozostanie zamknięta co najmniej do jutra rana. Władze lotnictwa cywilnego nie podają jednak konkretnej godziny wznowienia lotów. Wyjątkiem są jedynie sytuacje awaryjne. Powodem jest zagrożenie, jakie stwarza chmura pyłu z wulkanu na Islandii.

Zobacz również:

Przewiduje się jednak, że jeszcze dziś będą mogły odbyć się niektóre loty z Irlandii Północnej, zachodnich wysp szkockich oraz Glasgow i Edynburga.

Wielka Brytania wczoraj całkowicie zamknęła swoją przestrzeń powietrzną po tym jak islandzki wulkan Eyjafjoell zaczął wyrzucać wysoki na 11 kilometrów pióropusz pyłów, który niesiony przez wiatr przemieszcza się w kierunku południowo-wschodnim. Zdaniem meteorologów popioły mogą utrzymać się w powietrzu przez kilka dni. Z kolei eksperci zajmujący się lotnictwem podkreślają, że mogą one uszkodzić silniki samolotów.

Władze Irlandii, Danii, Norwegii Szwecji, Finlandii i Belgii również zamknęły wczoraj przestrzenie powietrzne swoich krajów. We Francji zamknięto 24 lotniska, w tym podparyskie Charles de Gaulle. W Niemczech wieczorem nieczynne były lotniska w Berlinie i Hamburgu.

Jak na ironię wczoraj funkcjonowało bez przeszkód islandzkie lotnisko Keflavik. Odwołano na nim loty do Europy, ale samoloty do Ameryki Północnej odlatywały normalnie.

Według organizacji Eurocontrol dzisiaj odwołanych może być połowa lotów transatlantyckich.