Z godziny na godzinę zwiększa się ruch na trasach krajowych i dojazdowych do miast. Nadal jednak najtłoczniej jest w okolicach cmentarzy. Policja apeluje, by kierowcy nie odkładali powrotów ze świątecznego weekendu na ostatnią chwilę. Wyjedźmy wcześniej, róbmy przerwy, bądźmy ostrożni, nie spieszmy się - mówi Robert Horosz z Komendy Głównej Policji.

Już w tej chwili jest większy ruch na trasach krajowych, wjazdowych i wyjazdowych z miast. Mamy nadzieję, że kierowcy posłuchają naszych apeli i wyjadą w drogę powrotną wcześniej, dzięki czemu wieczorem ruch będzie płynniejszy - zaznaczył Horosz. Według niego, na razie 1 listopada mija na drogach dość spokojnie. Nie mamy informacji o jakichś poważniejszych utrudnieniach w ruchu. Cały czas apelujemy jednak, by nie odkładać podróży na ostatnią chwilę. Wcześniej zapada zmrok, na drogach mogą być trudne warunki - podkreślił.

Zaapelował też ponownie, aby kierowcy zwracali uwagę na pieszych. Jesienią i zimą - jak pokazują policyjne statystyki - ginie ich bowiem najwięcej. Także piesi powinni przestrzegać podstawowych zasad bezpieczeństwa. Ubierzmy się w jasne rzeczy, miejmy przy sobie jakieś elementy odblaskowe lub latarki, by kierowcy lepiej nas widzieli. Nie przechodźmy przez jezdnię w miejscach niedozwolonych - wyliczał Horosz.

Dla pijanych kierowców nie ma taryfy ulgowej

Zmorą tego świątecznego weekendu są pijani kierowcy. Policjanci zatrzymywali ich średnio pół tysiąca dziennie - nie tylko podczas rutynowych kontroli, ale też sprawdzając tych, którzy spowodowali wypadki.

Kierowcy liczą na to, że uda im się przejechać na "podwójnym gazie", że uda im się przejechać bez zapiętych pasów. I niestety wielu tym, którym wydaje się, że może się udać - nie udaje się i wtedy mówimy o tragediach na polskich drogach - mówi reporterce RMF FM Agnieszce Witkowicz Mariusz Sokołowski z KGP. I przypomina: dla pijanych kierowców nie ma taryfy ulgowej.

Trwa akcja "Znicz 2010"

Od piątku na drogach trwa policyjna akcja "Znicz 2010". Więcej funkcjonariuszy jest m.in. na trasach krajowych, wyjazdowych i wjazdowych do miast oraz w okolicach cmentarzy. W sumie nad bezpieczeństwem tych, którzy odwiedzają w te dni groby bliskich czuwa około 15 tysięcy policjantów. Zwracają oni szczególną uwagę na prędkość, z jaką jadą kierowcy, i ich trzeźwość. Sprawdzają też stan techniczny aut i to, czy dzieci przewożone są w fotelikach, a kierowcy i pozostali pasażerowie mają zapięte pasy.

Mimo policyjnych apeli tegoroczne statystyki są już w tej chwili niepokojące. Od piątku do niedzieli, czyli przez pierwsze trzy dni wydłużonego świątecznego weekendu, na polskich drogach zginęło 35 osób, a 440 zostało rannych. Doszło w sumie do 344 wypadków. Policjanci zatrzymali aż 1495 nietrzeźwych kierowców, najwięcej w niedzielę - 565.