"To spotkanie nie służyło wypracowaniu wspólnego środowiska, bo na tym etapie byłoby to zupełnie niemożliwe, raczej miało zakreślić przestrzeń do dalszego dialogu ekspertów" - powiedział wicepremier, szef MNiSW Jarosław Gowin po piątkowych obradach okrągłego stołu ws. zmian w wymiarze sprawiedliwości. Rozmowy zorganizowała Polska Akademia Nauk. Jeszcze przed spotkaniem, szef klubu PiS Ryszard Terlecki mówił, że "decyzje zapadły. Dziś dyskusja nie za bardzo ma sens".

W spotkaniu udział wzięli m.in.: wicepremier Jarosław Gowin i wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha. Nie pojawili się marszałkowie Sejmu i Senatu, minister sprawiedliwości, czy prezes TK.

Po zakończeniu piątkowych obrad wicepremier Jarosław Gowin stwierdził, że ustalono "rytm i tryb prac nad docelowymi rozwiązaniami". Ta dyskusja była potrzebna, była pluralistyczna, eksperci przedstawiali różne poglądy i różną gotowość do rozmów. Pojawiały się takie warunki, które z całą pewnością są politycznie nierealistyczne - mówił, dodając, że takim warunkiem jest powrót w sądownictwie do stanu sprzed 2016 r.

"Otwartość środowiska prawniczego na dialog"

Wicepremier zaznaczył, że pojawiło się wiele głosów świadczących o "otwartości środowiska prawniczego na dialog". Powtórzył, że spotkanie nie miało charakteru politycznego, a naukowo-ekspercki. I taki też charakter będą miały dalsze prace - dodał.. Jego zdaniem "w tej chwili przestrzeń do działania mają eksperci i Polska Akademia Nauk".

To spotkanie nie służyło wypracowaniu wspólnego środowiska, bo na tym etapie byłoby to zupełnie niemożliwe, to spotkanie służyło raczej zakreśleniu przestrzeni do dalszego dialogu - dialogu nie z udziałem nas, polityków, tylko ekspertów wskazanych przez różne środowiska. Zdajemy sobie sprawę z tego, że zmiany w sądownictwie muszą być kontynuowane - tłumaczył Jarosław Gowin.

KRS wybrała sześciu kandydatów na sędziów Izby Dyscyplinarnej SN

W piątek Krajowa Rada Sądownictwa wybrała kandydatów, których rekomenduje prezydentowi na stanowiska sędziów Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Wcześniej odrzuciła wniosek o odroczenie wyboru do czasu wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie sporu kompetencyjnego, związanego z działaniem Rady. Na stanowiska sędziowskie w Izbie Dyscyplinarnej SN w konkursie wpłynęło 31 zgłoszeń.

Dziennikarz RMF FM Tomasz Skory jako najbardziej bulwersujące uznał fakt, że KRS wybrała do Izby Dyscyplinarnej dwóch członków samej siebie, czyli Dariusza Drajewicza i Rafała Puchalskiego, do których kilka miesięcy temu apelowała, żeby się zdecydowali - albo kandydowanie do Sądu Najwyższego albo zasiadanie w KRS, która kandydatury ocenia.

Żaden tego nie zrobił, ale obaj zadeklarowali rezygnację z pracy w KRS w wypadku wyboru. Obaj też, podobnie jak inny wskazany przez KRS Andrzej Skowron, są zaledwie sędziami rejonowymi, a więc awans do Sądu Najwyższego to dla nich przeskoczenie dwóch szczebli kariery.