Zakwestionowana Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego oddaliła kasację Zbigniewa Ziobry w sprawie Romana Giertycha. To kończy sprawę mecenasa, w której Prokurator Generalny chciał ponownego zbadania jego krytycznych wypowiedzi o działaniach prokuratury w sprawie katastrofy smoleńskiej i pociągnięcia go do odpowiedzialności dyscyplinarnej. W uzasadnieniu Izba Dyscyplinarna stwierdziła, że nie dopatrzyła się rażącego naruszenia prawa, dlatego kasacja nie jest możliwa.
Roman Giertych, powołując się na uchwałę 3 izb SN, podkreślał, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem. Dlatego na początku rozprawy nie wstał, a do składu orzekającego zwracał się "szanowni panowie". Izbę Dyscyplinarną nazwał partyjnym organem PiS-u - relacjonuje będący na miejscu reporter RMF FM Patyk Michalski.