Po 17 stycznia Komisja Europejska zdecyduje, czy pozostawia, czy wycofuje skargę w sprawie ustawy o SN z unijnego trybunału - wynika z wypowiedzi rzeczniczki KE Miny Andreewej.

Rzeczniczka wskazała na co najmniej dwa elementy, które będą brane pod uwagę: zawartość raportu polskich władz, który powinien być dostarczony do 17 stycznia oraz ogólny kontekst kwestii praworządności.

Warszawa ma wyjaśnić w swoim dokumencie, jakie konkretne, praktyczne działania podjęła w celu dostosowania się do postanowienia TSUE o środkach tymczasowych. Andreewa powiedziała, że Komisja obecnie analizuje już nową ustawę o SN  i jej zgodność z prawem unijnym, a w szczególności z ostatecznym postanowieniem wydanym 17 grudnia 2018 r. przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie środków tymczasowych. Natomiast konieczność uwzględnienia ogólnego kontekstu może oznaczać, że KE chce wymusić na Polsce dalsze ustępstwa w dziedzinie sądownictwa.

Poza kwestią SN jest jeszcze wiele problemów do rozwiązania, na które wskazywała KE - powiedział jeden z urzędników KE. Chodzi między innymi o kwestię Trybunału Konstytucyjnego, instytucji skargi nadzwyczajnej czy nominacje do KRS.

W Komisji pojawiają się także opinie, że warto skargę utrzymać, by dzięki wyrokowi TSUE w sprawie SN otrzymać odpowiedzieć, jaki jest zakres kompetencji Komisji w kwestii sądownictwa w krajach członkowskich. Między innymi Warszawa od początku kwestionuje prawo KE do zajmowania się wymiarem sprawiedliwości. W każdym razie jest już wyraźna sugestia, że po 17 stycznia KE da odpowiedź, czy pozostawia, czy wycofuje skargę z unijnego trybunału.


Autor: Katarzyna Szymańska-Borginon

Opracowanie: Magdalena Partyła