Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział przed komisją śledczą, że tzw. afera hazardowa dotyczy rządu Donalda Tuska. Jak podkreślił, spowodowana jest ona patologicznym lobbingiem.

Jarosław Kaczyński zeznając przed hazardową komisją śledczą, zaznaczył, że lobbing może być "radykalnie patologiczny", gdy politycy są od lobbystów uzależnieni "tak, że nie mogą powiedzieć "nie".

Z tego rodzaju patologiczną sytuacją mieliśmy do czynienia w aferze, która jest przedmiotem prac komisji, w aferze hazardowej rządu Donalda Tuska - podkreślił prezes PiS.

Według prezesa PiS wiele działań, które były podejmowane po wykryciu tzw. afery hazardowej, weryfikuje tezę, że "mamy do czynienia z czymś bardzo poważnym, co sięga najwyższego szczebla władzy". Jarosław Kaczyński pytany, o to, czy spotkał się z lobbingiem w związku z pracami nad ustawą hazardową w czasie, gdy był szefem rządu, odparł, że nie odczuwał żadnego nacisku.

Prezes PiS oświadczył, że gdy był premierem, zmienił zdanie ws. budowy NCS przez Totalizator Sportowy pod wpływem argumentacji ówczesnej minister finansów Zyty Gilowskiej. Stało się to w lecie 2007 r. Były premier zaznaczył, że w sprawie budowy Narodowego Centrum Sportu był w jego rządzie spór. Tłumaczył, że pierwsze stanowisko zakładało finansowanie NCS z budżetu, który miał mieć dodatkowe zyski z hazardu. Według drugiego stanowiska budowę obiektów sportowych miał finansować Totalizator Sportowy z dodatkowych zysków. Szef PiS podkreślił, że za pierwszym rozwiązaniem było Ministerstwo Finansów a za drugim Ministerstwo Skarbu Państwa.

Sprawa ustawy hazardowej pojawiła się w rządzie Prawa i Sprawiedliwości w 2006 r.

Wówczas to na przełomie czerwca i lipca do wiceministra finansów Mariana Banasia zwrócił się prezes Totalizatora Sportowego z projektem nowelizacji ustawy, który przewidywał korzystne zmiany w prawie dla spółki.

Chodziło o obniżenie opodatkowania wideoloterii, gry podobnej do tzw. jednorękich bandytów, z tym, że dzięki połączeniu urządzeń w sieć daje ona możliwość wygrania skumulowanej sumy, znacznie wyższej niż na zwykłym automacie o niskich wygranych. Monopol na prowadzenie wideoloterii miał Totalizator, jednak duże obciążenie podatkowe (45 proc.) sprawiło, że gra ta nigdy nie została uruchomiona. TS zabiegał o obniżenie podatku od wideo loterii - jej uruchomienie byłoby niekorzystne dla prywatnych operatorów automatów o niskich wygranych.

Projekt ustawy hazardowej przygotowany przez TS, który dostał Banaś, został przekazany ówczesnemu szefowi Komitetu Stałego Rady Ministrów Przemysławowi Gosiewskiemu w czasie jego spotkania 26 lipca 2006 r. z wiceszefem klubu PiS Krzysztofem Jurgielem i p.o. wicedyrektora Departamentu Służby Celnej w Ministerstwie Finansów Anną Cendrowską.

Z rozmowy z nimi Gosiewski sporządził notatkę, z której wynikało, że Banaś chce zgłoszenia tego projektu jako propozycji klubu PiS, bo departament zajmujący się grami losowymi w MF jest - jak to określono - "uwikłany" i złożenie tej nowelizacji drogą rządową byłoby w związku z tym niemożliwe.

Na polecenie ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego 28 sierpnia 2006 r. notatka ta została przekazana szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu. Posłowie PO pracujący w komisji śledczej zwracali uwagę, że po dokumencie nie ma obecnie śladu w Biurze. Sam Kamiński zeznał przed komisją, że CBA nie podejmowało żadnych czynności w związku z tą notatką, bo ów "uwikłany" departament był wówczas już rozwiązany.

Minister finansów w rządzie PiS Zyta Gilowska zeznała przed komisją, że to ona była inicjatorem rozwiązania departamentu gier losowych w swoim ministerstwie, bo - jak mówiła - pracowały w nim osoby, do których nie miała "pełnego zaufania".

Gilowska zeznała też, że zespół zakończył prace nad projektem zmian w ustawie hazardowej 14 maja 2007 r. i chociaż sugerował korzystne dla organizatorów wideoloterii obniżenie podatku, to jednak nie znalazły się one w ostatecznym projekcie, który 15 maja 2007 roku trafił do konsultacji międzyresortowych. Według Gilowskiej celem przygotowania noweli była m.in. chęć znalezienia dodatkowych wpływów do budżetu państwa, a po decyzji o przyznaniu Polsce współorganizacji Euro 2012 (kwiecień 2007 r.) także pieniędzy na działania związane z przygotowaniem tego przedsięwzięcia.