Debata w sprawie polskiej afery wizowej odbędzie się w Parlamencie Europejskim w Strasburgu w najbliższy wtorek, 3 października – dowiedziała się korespondentka RMF FM w Brukseli. Datę ustaliły największe frakcje europarlamentu. Oficjalnie ten termin zatwierdziła już Konferencja Przewodniczących PE.

Debata w Parlamencie Europejskim na temat afery wizowej w Polsce rozpocznie się od wygłoszenia oświadczenia Komisji Europejskiej, prawdopodobnie wygłosi je unijna komisarz ds. wewnętrznych Ylva Johansson.

Po komisarz wypowiadać się będą eurodeputowani, najpierw w imieniu swoich frakcji. Tytuł debaty brzmi: Korupcyjna sprzedaż na dużą skalę wiz Schengen. Nie jest przewidziana rezolucja w tej sprawie.

Z wnioskiem o "pilną debatę" wyszli liberałowie z frakcji Odnowić Europę, do której należy m.in. Polska 2050 Szymona Hołowni. Inicjatywa od razu zyskała poparcie Europejskiej Partii Ludowej i socjaldemokratów (S&D) oraz Zielonych.

Także do dnia debaty, czyli 3 października, Polska ma czas na odpowiedź na 11 bardzo szczegółowych pytań, które zadała polskim władzom komisarz w swoim liście z 19 września.

Ylva Johansson pytała między innymi, jakich rodzajów wiz dotyczy sprawa oraz jakie rozwiązania strukturalne podejmują polskie władze w celu zapewnienia ochrony systemu przed wszelkimi możliwymi nadużyciami lub korupcją. Odpowiedź wiceszefa MSZ Pawła Jabłońskiego Bruksela uznała za niewystarczającą.

Przekonywał w niej, że w całej sprawie chodzi wyłącznie o zdyskredytowanie rządu w okresie kampanii wyborczej, a sprawa dotyczy tylko niewielkiej liczby wiz.

Afera wizowa w Polsce

31 sierpnia premier Mateusz Morawiecki odwołał Piotra Wawrzyka z funkcji sekretarza stanu w MSZ. Resort dyplomacji uzasadniał wtedy, że powodem tej decyzji był "brak satysfakcjonującej współpracy". 

Na początku września "Gazeta Wyborcza" napisała, że Piotr Wawrzyk, odpowiedzialny wówczas w MSZ za sprawy konsularne i wizowe, okazał się autorem projektu rozporządzenia w sprawie ułatwień wizowych dla robotników tymczasowych z około 20 krajów, w tym krajów islamskich. Według gazety zakładało ono możliwość zatrudnienia w Polsce do 400 tys. pracowników. Dziennik napisał, że "z nieoficjalnych informacji wyłania się jednak obraz afery korupcyjnej, która umożliwiała napływ do Europy dziesiątków tysięcy imigrantów za pośrednictwem międzynarodowych firm rekrutacyjnych".

Portal Onet podał potem, że "ściągani przez ekipę Wawrzyka Hindusi udawali ekipy filmowe z Bollywood", a za przerzucenie do Ameryki każdy płacił 25-40 tys. dol. Według portalu jedna z grup przyjechała do Polski po naciskach wiceministra, a potem udała się do Meksyku. Stamtąd próbowała się przedostać do USA, po czym amerykańskie służby ostrzegły polskie władze o stworzonym w ten sposób kanale przerzutowym nielegalnych imigrantów.

Szef resortu dyplomacji zdecydował m.in. o przeprowadzeniu kontroli i audytu w Departamencie Konsularnym MSZ oraz wszystkich placówkach konsularnych RP oraz o zwolnieniu ze stanowiska dyrektora Biura Prawnego i Zarządzania Zgodnością w MSZ Jakuba Osajdy.

Śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy wydawaniu wiz prowadzi ponadto Prokuratura Krajowa. Zarzuty postawiono siedmiu osobom; trzy osoby zostały tymczasowo aresztowane.

Opracowanie: