Na dzień przed konklawe nie ma porozumienia wśród kardynałów ws. następcy Jana Pawła II – pisze włoska prasa. Wprawdzie Joseph Ratzinger może liczyć na najwięcej głosów, ale trudno mu będzie zgromadzić wymaganą większość dwóch trzecich.

Gazety podkreślają, że w pierwszym głosowaniu najprawdopodobniej zmierzą się dwaj \"sztandarowi\" kandydaci: Joseph Ratzinger i Carlo Maria Martini. Jednak jak zauważa \"La Repubblica\", ani jeden, ani drugi nie chcą stawać do pojedynku. Dwaj wielcy mędrcy dali do zrozumienia swoim zwolennikom, że nie życzą sobie, aby wykorzystano ich jako sztandarowych kandydatów w pierwszych głosowaniach w poniedziałek i wtorek - napisał Marco Politi.

Nie jest jednak powiedziane, że elektorzy są gotowi ich posłuchać - dodaje watykanista „La Republiki”. Zdaniem Politiego, wielu kardynałów w panującej atmosferze niepewności może posłużyć się właśnie tymi dwoma nazwiskami jako symbolami.

Ratzinger pozostaje bez wątpienia faworytem, ale jego kandydatura nie ma już takiego poparcia, jak na początku - napisał włoski watykanista, zaznaczając, że obecnie może on liczyć na 35 głosów. Wcześnie mówiło się o 40-50 pewnych głosach dla niemieckiego kardynała.

Z kolei, jak twierdzi Politi, uważany za jego głównego rywala kardynał Martini woli poprzeć swego następcę kard. Dionigiego Tettamanziego, mało znanego jednak purpuratom z innych krajów.

O największych szansach kard. Ratzingera i kłopotach z uzyskaniem przez niego większości głosów napisał na łamach \"Corriere della Sera\" Luigi Accattoli. Podkreślił on, że kardynał Martini w ogóle nie jest uważany za faworyta ze względu na swój stan zdrowia , ale jego nazwisko na kartach do głosowania będzie wyraźnym sygnałem, że kardynałów niełatwo jest przekonać do kandydatury byłego prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Według Accattolego wśród elektorów panuje przekonanie, że kardynał Ratzinger nie uzyska większości dwóch trzecich głosów.

Accattoli przypomniał, że to purpurat z Monachium zdominował ostatnie tygodnie pontyfikatu Jana Pawła II, pisząc m.in. rozważania do Drogi Krzyżowej. Jego zwolennicy wskazują go jako właściwego kandydata na krótki pontyfikat, który przywróci porządek w ewangelizacji i zarządzaniu Kościołem po tornado Wojtyły - zauważył watykanista największej włoskiej gazety.