"Jestem w stanie wynegocjować w Brukseli zmianę stanowiska UE, jeśli chodzi o wolny handel z Ukrainą, ale także jeśli chodzi o sankcje czy embargo na produkty rolne rosyjskie, białoruskie oraz o przepisy Zielonego Ładu" - powiedział premier Donald Tusk po rozmowach z rolnikami. Jak mówił jeden z nich, "żadne konkrety nie padły, 6 marca wracamy na akcję protestacyjną do Warszawy".

Około godz. 14 w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" w Warszawie rozpoczęło się spotkanie z udziałem premiera Donalda Tuska, ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego i przedstawicieli organizacji pozarządowych.

Po kilkugodzinnych rozmowach w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów odbyła się konferencja prasowa z udziałem szefa rządu.

"Chyba wszyscy uwierzyliśmy wreszcie, że jesteśmy - tak, czy inaczej - po jednej stronie"

Spotkanie było o wiele, wiele dłuższe, ponieważ rozmawialiśmy o bardzo konkretnych propozycjach. Wysuwali te propozycje liderzy grup protestujących w całej Polsce - mówił na początku konferencji Donald Tusk.

Jak zaznaczył, "chyba wszyscy uwierzyliśmy wreszcie, że jesteśmy - tak, czy inaczej - po jednej stronie". Polski rząd, ja na pewno, osobiście także, i protestujący mamy jeden cel: jak uchronić polskie rolnictwo, polski rynek, europejski rynek w konsekwencji, przed bardzo niesprawiedliwymi i miażdżącymi konsekwencjami, moim zdaniem, nierozważnej decyzji o pełnej liberalizacji handlu z Ukrainą - mówił.

Premier powiedział, że jego rozmówcy są zgodni w kwestii pomocy Ukrainie. Mówili jednym głosem: Chcemy wesprzeć Ukrainę, jesteśmy po stronie Ukrainy w wojnie z Rosją, to w ogóle nie jest ten temat. To nie może być kosztem polskiego rolnika, i tu nie chodzi o to, że stracą trochę pieniędzy, tylko tu chodzi o ich życie - dodał.

Podkreślił, że razem z rolnikami ustalili, że przygotują "precyzyjne postulaty polskiej strony - nie tylko protestujących, ale też rządu, jeśli chodzi o zmiany w Zielonym Ładzie". Dodał, że ma ona być opatrzona informacją, iż "polskie rolnictwo nie będzie zainteresowane, nie będzie respektowało zapisów, jeśli nie ulegną one zmianie".

Wiadomo, że nie chodzi o to żeby obalić, czy wyrzucić cały Zielony Ład, ale tak naprawdę wszystkie praktycznie zapisy w Zielonym Ładzie dotyczące rolnictwa są szczególnie teraz w okresie wojny i bezcłowego obrotu (z Ukrainą - przyp. red.) są kolejnym ciosem i muszą być zawieszone lub wycofane - zaznaczył szef rządu.

Donald Tusk podkreślił, że rolnicy są jednomyślni, by Zielony Ład był opatrzony warunkiem warunkowości, przymusu, że jeśli nie wykona się pewnych działań, to np. mogą zostać wstrzymane dopłaty. Musimy od tego odstąpić. Rolnicy są gotowi w sposób elastyczny, ewolucyjny realizować Zielony Ład tam gdzie jest to możliwe, tam gdzie jest to zrozumiałe dla nich, nawet od razu, ale nie zgadzają się i - jestem po ich stronie - na przymusowe egzekwowanie zapisów, które nie do końca są racjonalne a z punktu widzenia polskiego rolnictwa są, delikatnie mówiąc, przesadzone - dodał.

"To jest nie do pomyślenia"

Premier powiedział, że "będziemy wspólnie działali na rzecz objęcia embargiem produktów rolnych rosyjskich i białoruskich". To jest nie do pomyślenia, żeby w czasie wojny z Ukrainą, kiedy my mówimy, że Ukraina powinna być jednak objęta jakimś cłem, żeby jednocześnie produkty rosyjskie, białoruski wlewały się do Europy bez żadnych obostrzeń - wymieniał premier.

Zaznaczył, że "pojawił się także postulat gwarantowanej ceny minimalnej na zboże na poziomie europejskim".

Jest też postulat, żeby UE sfinansowała zakup i transport zboża z rynków europejskich dla państw potrzebujących - mówimy tu o pomocy humanitarnej - podkreślił. Dodał, że popiera także postulat, aby UE sfinansowała zakup i transport zboża z rynków europejskich do krajów potrzebujących, by uwolnić Europę z ok. 30 mln ton nadwyżki zbożowej.

Mówił, że "pojawiły się także postulaty, jeśli chodzi o maliny", zwłaszcza uprawiane na Lubelszczyźnie. Trzeba będzie znaleźć sposób, jak pomóc producentom - dodał.

"Nie w dniu manifestacji, bo wtedy się gorzej rozmawia"

Szef rządu zadeklarował, że podczas następnego spotkania poinformuje "o efektach podjętych działań, ewentualnie o drastycznych decyzjach, o ile takie okażą się konieczne". Mówił, że rozmowy były trudne, ale bardzo konstruktywne, a jego rozmówcy podkreślali, że nie są zainteresowani polityczną konfrontacją, ale rozwiązaniem problemu. Jak dodał, jako premier jest zobowiązany, by ten problem rozwiązać.

Tusk mówił też, że premier Ukrainy w rozmowach z nim sugerował, że do czasu rozwiązania problemu na poziomie europejskim, Ukraina jest gotowa zamknąć granicę dla handlu towarowego. Ale taka decyzja będzie miała obustronne konsekwencje, to nie jest wymarzony scenariusz, ale niestety musimy go mieć na uwadze - zaznaczył Tusk.

Premier mówił o kolejnym spotkaniu z rolnikami. Może 5, może 7, nie w dniu manifestacji, bo wtedy się gorzej rozmawia - stwierdził.

"Czekamy na konkrety"

Spotkanie premiera z rolnikami w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" w Warszawie rozpoczęło się około godz. 14, zakończyło ok. g. 18. Żadne konkrety nie padły, 6 marca wracamy na akcję protestacyjną do Warszawy - oświadczył jeden z uczestników rozmów ze strony rolników. Jak powiedział, "spotkanie trwało trzy godziny w normalnej atmosferze, ale żadnych konkretów nie dowiedzieliśmy się".

Mamy poczekać do jutra, do godz. 19. Dowiemy się, o której będzie kolejne spotkanie i którego dnia i w najbliższym tygodniu pan premier ma podjąć jakieś konkretne, mocne działania - dodał. Czekamy na konkrety - mówił inny z rolników, Szczepan Wójcik.

Więcej informacji o spotkaniu premiera z rolnikami znajdziecie TUTAJ.