Nie kończyłbym zdania tytułowego znakiem zapytania gdyby nie to, że takim tytułem można było w ciągu ostatnich miesięcy obdarzyć niemal każdy tekst dotyczący planowanych zmian w Trybunale Konstytucyjnym. Dziś zniecierpliwienie i zapowiedzi nabrzmiały do stopnia, w którym można zacząć wierzyć, że zobaczymy na najbliższym posiedzeniu Sejmu uchwałę i projekt ustawy o TK. Jeśli tak będzie, warto przypomnieć o jakim projekcie mówimy.

"Action Plan" przywracania praworządności, przygotowany przez zespół pod kierownictwem Adama Bodnara w sprawie Trybunału Konstytucyjnego nie operuje jednoznacznymi deklaracjami. Mówi o przyjęciu przez Sejm uchwały (zapewne dotyczącej tzw. sędziów-dublerów, powołanych na miejsca zajęte) oraz o projekcie ustawy o Trybunale. "Projekt ustawy został już przygotowany przez organizacje pozarządowe i uzyska poparcie koalicji rządzącej" - wprost głosi plan przywracania praworządności, datując to wydarzenie na luty.

Jest tylko jeden dokument, który pasuje do tego opisu.

Projekt Fundacji Batorego

To wypracowany ostatecznie przed ponad rokiem przez grupę ekspertów dokument, poparty przez stowarzyszenia sędziowskie Iustitia i Themis, stowarzyszenie prokuratorów Lex Super Omnia, Fundację Wolne Sądy i sieć Watchdog Polska.

Według "Action Planu" do przeprowadzenia zmian w TK może być niezbędna zmiana konstytucji, autorzy projektu ustawy jednak takiej potrzeby nie widzą. Nie jest jasne, czy projekt, który trafi do Sejmu będzie dokładnie tożsamy z Projektem Batorego, czy "poparcie koalicji rządzącej będzie oznaczało wprowadzenie do niego zmian". Politycy wciąż jeszcze nie chcą tego zdradzać.

Sam projekt zaś zmierza do bardzo gruntownego zreformowania Trybunału.

Sędziowie

Mieliby być wybierani przez Sejm większością aż 3/5 głosów, co wymuszałoby uzgodnienia ich poparcia między ugrupowaniami parlamentarnymi. Kandydatów poza Prezydium Sejmu i grupą 50 posłów mogliby też zgłaszać prezydent, grupa co najmniej 30 senatorów, Zgromadzenia Ogólne Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego, a także krajowa Izba Radców Prawnych, Naczelna Rada Adwokacka i Krajowa Rada Prokuratorów. Projekt wprowadza też weryfikujące kompetencje kandydatów, obligatoryjne ich wysłuchanie publiczne na posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości.

Prezes Trybunału

Straciłby dużą część kompetencji, a jego kadencja zostałaby skrócona do trzech lat z możliwością powtórzenia tylko raz. Zasadę jednoosobowego kierowania Trybunałem zastąpiłoby działanie kolektywne; o wyborze składów orzekających decydowałoby zgromadzenie sędziów, co miałoby gwarantować niezależność składów orzekających od czynników zewnętrznych i wewnętrznych, jak np. jednoosobowe decyzje prezesa.

Wprowadzenie tych zmian miałoby polegać na przejęciu kierowania TK przez najstarszego stażem sędziego w dniu wejścia ustawy w życie i w ciągu trzech miesięcy - przedstawieniu prezydentowi kandydatów na prezesa i wiceprezesa TK, wybranych przez zgromadzenie.

Sędziowie nieuprawnieni

Czyli wybrani na zajęte wcześniej stanowiska tzw. sędziowie-dublerzy - z chwilą wejścia w życie ustawy utraciliby prawo do orzekania i byliby zobowiązani do ustąpienia miejsca poprawnie wybranym sędziom TK. Wyroki wydane z udziałem sędziów nieuprawnionych byłyby uznane za nieważne z efektem w postaci niewywoływania skutków prawnych. Wszystkie czynności procesowe przeprowadzone z udziałem tzw. sędziów-dublerów musiałyby być powtórzone. W wypadku skarg konstytucyjnych nieważność wyroku nie miałaby jednak skutku dla spraw indywidualnych.

Zmiany organizacyjne

Projekt zmierza do zmiany obowiązującej dziś w TK zasady, że rozprawy są wyjątkiem, a ogromna część decyzji zapada na posiedzeniach niejawnych. Projekt wprowadza zasadę odwrotną: wszystkie sprawy przed Trybunałem powinny być rozpatrywane na otwartej, transparentnej rozprawie z udziałem publiczności. Na posiedzeniu niejawnym, wyjątkowo TK mógłby orzekać, kiedy sprawa jest bezsporna, a stanowiska wszystkich uczestników postępowania są zbieżne.

Trybunał byłby też z mocy prawa zobowiązany do badania zgodności z konstytucją trybu wydania zakwestionowanych przepisów. Składający skargę lub wniosek do Trybunału nie będzie więc już musiał dodatkowo wskazywać na potencjalne błędy w procesie legislacyjnym kwestionowanych przepisów.

Czy i co zmienią politycy

To dziś główne pytanie, związane z planami koalicjantów. Wciąż nie znamy także projektu uchwały, jaką ma ws. Trybunału przyjąć Sejm.

Opisane powyżej propozycje zmian w ustawie o TK znane są od ponad roku, ich skierowanie do Sejmu warunkowane jest jednak uzgodnieniami w koalicji. Te trwają zaś od wielu miesięcy, a projekt mimo wielu powtarzających się zapowiedzi nadal nie trafił pod obrady.

Doświadczenie z projektem ustawy o KRS pokazuje zaś, że w "obróbce politycznej" rządzący potrafią zaskoczyć usunięciem nawet przepisów, co do których nie było dotąd sporu, jak było z nadaniem grupie 2 tys. obywateli prawa do zgłoszenia kandydatów do Rady.