W Sejmie spór o uchwałę, która miała wyrazić poparcie dla Joe Bidena w dniu objęcia przez niego urzędu prezydenta Stanów Zjednoczonych, a także wezwać rząd Mateusza Morawieckiego do "budowy partnerskich relacji" z administracją demokraty. Przyjęcie uchwały zaproponowały kluby opozycyjne. Pomysł odrzuciło jednak Prawo i Sprawiedliwość. Jak wyjaśnił Ryszard Terlecki: nie ma w polskim Sejmie takiego zwyczaju.

Dzisiaj późnym popołudniem czasu polskiego Joe Biden zostanie zaprzysiężony na 46. prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Podczas posiedzenia Konwentu Seniorów opozycja zaproponowała przyjęcie z tej okazji przez Sejm uchwały m.in. wyrażającej poparcie dla 78-letniego demokraty.

"Kluby opozycyjne zwróciły się z wnioskiem o uchwałę, która miałaby wyrazić uznanie dla nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena i życzyć mu powodzenia" - poinformował szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski.

"Niestety, nawet w tak prozaicznej sprawie PiS postanowiło zasady savoir vivre wyrzucić do kosza, bo jest wielkim problemem pogratulowanie przez polski Sejm nowemu prezydentowi USA" - ironizował.

Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z PSL podkreślił na Twitterze, że projekt "uchwały z okazji objęcia urzędu Prezydenta USA przez Joe Bidena", zgłoszony przez niego i dwoje innych wicemarszałków Sejmu: Małgorzatę Kidawę-Błońską z Koalicji Obywatelskiej i Włodzimierza Czarzastego z Lewicy, został "odrzucony na Prezydium Sejmu większością PiS" - i retorycznie pytał: "Czyżby władza zmierzała do ochłodzenia stosunków polsko-amerykańskich?".

Projekt uchwały: Sejm "wzywa polski rząd do budowy partnerskich relacji z nową administracją Joe Bidena"

Zgorzelski opublikował w poście również tekst projektu uchwały.

Podkreślono w nim, że Joe Biden obejmuje urząd prezydenta USA "w niełatwej chwili".

"Jego kraj jest podzielony, ale obywatele nadal wierzą w siłę amerykańskiej demokracji. Jej fundamentem jest zapisana w konstytucji USA zasada trójpodziału władzy, która świadczy o sile i niepodważalności systemu działającego już od ponad dwustu lat" - zaznaczono w projekcie.

Dalej jego autorzy stwierdzają, że "silna, odporna na populizm demokracja jest gwarancją podstawowych praw obywatelskich i rządów prawa".

"Wpisana w nią zasada praworządności jest kluczem do właściwego kształtu państwowości, do społeczeństwa obywatelskiego, do wspólnoty, w której nie stanowi się podziałów, ale działa się wspólnie dla dobra państwa" - czytamy w projekcie.

Dalej podkreślono: "Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wzywa polski rząd do budowy partnerskich relacji z nową administracją Joe Bidena".

"Stoimy przed wyzwaniami, które są wspólne dla całego demokratycznego świata. Administracja amerykańska winna znaleźć wsparcie w szczególności w kwestiach wzmacniania współpracy z Unią Europejską, stabilności Paktu Północnoatlantyckiego, budowania jedności Zachodu, walki ze zmianami klimatycznymi oraz gwarancji dla poszanowania praw człowieka i tolerancji ze szczególnym uwzględnieniem wolności słowa, wolności mediów i prawa do wyboru własnego stylu życia" - zaznaczono na koniec w projekcie.

Znawca protokołu dyplomatycznego: "Cenna inicjatywa"

Inicjatywę opozycji jako "cenną" ocenił znawca protokołu dyplomatycznego, historyk dr Janusz Sibora.

Odpowiadając na twitterowy post Piotra Zgorzelskiego, ekspert stwierdził: "Cenna inicjatywa. Uchwała Sejmu w dniu inauguracji prezydenta Joe Bidena stanowić mogła wyraz poparcia dla uniwersalnych wartości, jakie łączą oba społeczeństwa".

"Budowanie politycznych mostów między nową administracją USA a Polską sprzyja zrozumieniu" - podkreślił również Janusz Sibora.

Terlecki: Nie ma zwyczaju, by Sejm podejmował uchwały ws. wyboru prezydentów innych państw

Sprzeciw Prawa i Sprawiedliwości wobec propozycji przyjęcia uchwały wyjaśnił w rozmowie z dziennikarzami wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki.

"Nie ma zwyczaju, żeby Sejm podejmował uchwały dotyczące wyboru prezydenta innego kraju" - stwierdził.

Dodał, że - z tego, co wie - marszałek Sejmu Elżbieta Witek "wysyła list do swojej odpowiedniczki w Stanach Zjednoczonych", przewodniczącej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi.

"I to, wydaje mi się, jest, jeśli chodzi o relacje dyplomatyczne, właściwą drogą" - podsumował Terlecki.

KOMENTARZ JASIŃSKIEGO. PRZECZYTAJ: