Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek przyznał w rozmowie z "Super Expressem", że uzyskanie wotum zaufania dla rządu Mateusza Morawieckiego będzie "ekstremalnie trudne". Minister stwierdził też, że PiS nie stanie się "totalną opozycją", a on sam jest skłonny poprzeć ustawy rządu Donalda Tuska, które będą dobre dla Polski.

Przemysław Czarnek podkreślił w rozmowie z SE, że nie jest pewien czy premier powierzy mu znów tekę szefa MEiN. Czarnek zadeklarował, że jeśli tak się stanie - będzie kontynuować swoją rolę rządową.

Zaskakująco pesymistycznie Przemysław Czarnek odniósł się natomiast do perspektyw uzyskania większości sejmowej przez rząd Morawieckiego. To, że uda się stworzyć nowy rząd, jest zupełnie oczywiste.  "Natomiast, że się uda uzyskać wotum zaufania w ciągu kolejnych 14 dni, jest to - już dzisiaj widać - ekstremalnie trudne zadanie" - ocenił minister. Przypomnijmy, że w swoim poniedziałkowym przemówieniu Mateusz Morawiecki zwrócił się do parlamentarzystów o współpracę w ramach szerokiej koalicji. Politycy PiS twierdzili dotąd, że uzyskanie większości sejmowej jest cały czas możliwe.

Minister powtórzył wygłaszaną już wcześniej tezę, że Prawo i Sprawiedliwość popełniło w kampanii błąd nie dbając o przyszłego ewentualnego koalicjanta. "Żałuję, że być może zbyt mało otwarcie rozmawialiśmy z naszymi kolegami, choćby z Polskiego Stronnictwa Ludowego czy Konfederacji, bo w wielu sprawach współpracowaliśmy (...) Wydaje mi się, że ta współpraca powinna być bardziej otwarta po to, żeby ta zdolność koalicyjna była większa" - mówił szef MEiN.

Dopytywany, czy Prawo i Sprawiedliwość będzie totalną opozycją podkreślił, że "będziemy opozycją konstruktywną". "Tak, jak nie byliśmy totalną większością, tak nie będziemy totalną opozycją" - sprecyzował. Czarnek przyznał też, że choć na pewno nie poprze rządu Tuska, jest gotów głosować za ustawami, które będą dobre dla Polaków.

Minister, który w czasie pierwszego posiedzenia Sejmu X kadencji zaskoczył mówiąc do Szymona Hołowni, "panie marszałku rotacyjny". Przemysław Czarnek stwierdził w rozmowie z SE, że takie określenie wprowadził do obiegu sam Hołownia, a ministrowi nie zależało na czynieniu jakiejkolwiek złośliwości. Dodał jednak, że od teraz będzie zwracał się do Szymona Hołowni per: Panie marszałku.